Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Popyt na multikina spada. Ludzie częściej wybierają kina studyjne

Katarzyna Głowacka
Pani Lucyna Czajka w będzińskim kinie Nowość.
Pani Lucyna Czajka w będzińskim kinie Nowość. Lucyna Nenow
Będzińskiemu kinu Nowość grozi zamknięcie. Nie ma już bytomskiej Glorii. Małe kina z duszą muszą walczyć o widza.

- Za kilka dni okaże się, czy nasze kino przetrwa - mówi Lucyna Czajka, właścicielka będzińskiej Nowości. Najstarsze i jedyne działające w Będzinie kino zostanie zamknięte od stycznia - taką informację podała w poniedziałek katowicka gazeta.pl.

Ale, jak ustaliliśmy, losy kina nie są jeszcze przesądzone Do właścicieli zgłosiła się sosnowiecka Agencja Rozwoju Lokalnego i zaoferowała pomoc. - W lipcu i sierpniu nic się tu nie działo i pomyślałam, że trzeba zamykać. Nie było zainteresowania, chyba, że kilku stałych klientów - mówi Czajka. - Wpadłam w depresję, bo od tylu lat prowadzimy z mężem kino, najpierw w Ząbkowicach, teraz w Będzinie - dodaje.

Okazuje się jednak, że zapotrzebowanie na kameralne kino studyjne jest. Do pani Lucyny zgłaszają się ludzie z propozycją pomocy, a właścicielka nabrała wiatru w żagle. - Młodzież harcerska chce pomóc, proponowano mi nawet, żebym z Nowości zrobiła kino retro. Teraz będę się nogami i rękami zapierać, by kino utrzymać - dodaje Czajka i ma już pomysł na przyciągnięcie widza. Już teraz bilety na filmy kosztują 11 i 12 zł, a popcorn kupimy za 2 zł. W cenie biletu jest także dobra kawa, którą pani Lucyna podaje w filiżankach. Ale to widocznie za mało dla ludzi, którzy, zdaniem Czajki, wybierają multikina. - Tam można zrobić zakupy, zjeść w McDonald's, a przy okazji zobaczyć jakiś film - dodaje właścicielka. Na będzińskiej scenie mają się więc teraz odbywać koncerty i spektakle teatralne. I to właśnie te ostatnie atrakcje mogą uratować Nowość.

Nie tylko filmem żyje też prywatna Patria w Rudzie Śląskiej. Filmy w Patrii to tylko 1/4 repertuaru. Organizowane są w nim spotkania, działa też kawiarenka. - Zapotrzebowanie na kina studyjne jest. Widać wręcz trend powrotu. Ale kino musi przekształcać się w ośrodek kulturalny, być miejscem spotkań, czymś więcej niż jest - przyznaje Ewa Brzezińska-Dłóciok, właścicielka. Kino prywatne nie może być dofinansowane z miasta, musi więc samo zarobić na niezbędne opłaty. -To, że nie płacimy czynszu, ratuje nas przed likwidacją - przyznaje właścicielka Patrii.

Zabrzańska Roma jest częścią Miejskiego Ośrodka Kultury. - Gramy ambitny repertuar, organizujemy koncerty, kabarety, spektakle, wieczorki poetyckie. Otwieramy się też na szkoły - mówi kierownik kina, Tomasz Olichwer, który nie narzeka na brak publiczności.

Na dofinansowanie z miasta może liczyć też gliwicki Amok. - Dzięki temu możemy sobie pozwolić na bycie kinem studyjnym. Fundusze pozyskujemy też z biletów, ale bez dotacji trudno byłoby utrzymać obiekt - tłumaczy Urszula Biel, która prowadzi gliwickie kino. Zdradza też, że pracy jest dwa razy więcej niż 20 lat temu. Do repertuaru weszły przeglądy, transmisje. Mimo konkurencji w postaci multipleksów, Amok nie narzeka na zmniejszone zainteresowanie. - Sala jest większa i wyremontowana. Do tego staliśmy się kinem cyfrowym. Gramy najnowsze tytuły i nie czekamy, aż ludzie pójdą do pleksów. My mamy tańsze bilety - dodaje Biel.

Nowości idą w parze z tanimi biletami także w katowickim Światowidzie. To kino utrzymuje Silesia Film. Podobnie jak Kosmos, Rialto, żywieckiego Janosika i raciborski Bałtyk. W Światowidzie nie stawia się na koncerty, ale na oryginalne premiery. - Kino to nie tylko sam film. To także różnego rodzaju happeningi organizowane po to, by widz czuł się współorganizatorem premiery - tłumaczy Adam Pazera, dyrektor. - Widza trzeba traktować poważnie, to jest nasz klient, on zostawia w kasie pieniądze. Dlatego w kinie musi być rzetelna, fachowa i kulturalna obsługa, która używa słów prostych, ale magicznych takich jak przepraszam, proszę, dziękuję - dodaje. Oprócz tego Światowid stawia na odpowiedni repertuar, imprezy z drobnym poczęstunkiem, konkursy. - Mówi się, że wiele osób przychodzi do multipleksów, ale badania wskazują, że ludzie mają przesyt galerii handlowych i chętnie wróciliby do kin studyjnych, ale często nie mają już do czego - dodaje Pazera.

Nie ma już bytomskiej Glorii, ani siemianowickiej Tęczy. Miejmy nadzieję, że podobny los ominie będzińską Nowość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto