Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z historii powiatu morskiego: emerytowany posterunkowy skazany

Redakcja
Dziennikarze, mikrofony, kamery... 80 lat temu sprawy sądowe wyglądały zupełnie inaczej
Dziennikarze, mikrofony, kamery... 80 lat temu sprawy sądowe wyglądały zupełnie inaczej Archiwum
Wszystko rozpoczęło się od skargi, jaką wejherowianin napisał do wojewody pomorskiego zarzucając byłemu staroście powiatu morskiego nadużycia.

Wówczas bowiem, w roku 1937, gdy zdarzenia te miały miejsce, Wejherowo było stolicą właśnie powiatu morskiego, przemianowanego na wejherowski dopiero kilkanaście lat później.
Bolesław C., po tym jak został emerytem, zatrudnił się w Wydziale Powiatowym w Wejherowie. Gdy został zwolniony napisał skargę. Stwierdził, że

starosta Stefan Wendorff nadużywa władzy.

- Bezprawnie korzystał z zaliczek w Wydziale Powiatowym, z funduszów publicznych utrzymywał swe prywatne auto, a służbowego używał dla przewożenia pszenicy z jednego z majątków dla kur swej teściowej - to właśnie - jak informowała zaciekawiona sprawą "Gazeta Kaszubska" - zarzucił emerytowany posterunkowy Wendorffowi.

Tyle że oskarżonym w tej sprawie nie był starosta, ale Bolesław C., któremu przedstawiono zarzut fałszywego oskarżenia. Gdyński sąd okręgowy skazał go na 10 miesięcy pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości 50 zł. C. - który prosił o uniewinnienie - nie zgodził się z tym wyrokiem i odwołał się.

W drugiej instancji sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Jeszcze raz przesłuchano wejherowianina, a przy pomocy pomorskiego sądu świadków, tak by ci nie musieli jechać do Poznania. Tam już tylko odczytano ich zeznania. Mimo to prokuratura zdania nie zmieniła, podtrzymując swój wniosek o ukaranie emerytowanego posterunkowego z Wejherowa. Wśród obecnych na sali rozpraw był też Stefan Wendorff, wówczas już nie starosta powiatu morskiego, ale wicewojewoda łódzki.
- Publiczny interes wymaga mojej obecności - stwierdził, choć uznał, że

jego obecność to duże upokorzenie.

Tymczasem sąd apelacyjny dla wejherowskiego emerytowanego posterunkowego był już łagodniejszy.
Ten już nie sądził wejherowianina za rzucenie fałszywych oskarżeń, ale zmienił kwalifikację na czyn mający znamiona zniesławienia i za to skazał Bolesława C. na 8 miesięcy więzienia oraz karę 100 zł grzywny. A to dlatego, że emerytowany posterunkowy mógł być wprowadzony w błąd.

- W starostwie pobierano zaliczki, usuwano akta, wstrzymywano egzekucje, jak w przypadku jednego z ziemianów, ale te czynności były podyktowane wymogami chwili i powstałą sytuacją - orzekł sąd.

W czasie procesu wyjaśniła się także sprawa wykorzystywania wozu służbowego starosty do prywatnych celów. Okazało się bowiem, że posłużyła się nim, nie mówiąc nic Wendorffowi, teściowa starosty, która przywiozła ziarno dla kur.
- Wszystkie czynności miały swoje uzasadnienie, a Bolesław C. inaczej je zrozumiał - skwitował sprawę sąd.
Ostatecznie emerytowanemu posterunkowemu karę obniżono do 6 miesięcy więzienia, a grzywny - na podstawie ogłoszonej amnestii - wejherowianin w ogóle nie musiał płacić.

***

Policja...
Pomorze oficjalnie stało się polskie w lutym 1920 roku. Jeszcze w tym samym miesiącu w Wejherowie stworzono Komendę Powiatową Policji Państwowej. Pierwsza siedziba wejherowskiej policji znajdowała się przy ul. Strzeleckiej. Komenda miała kilkanaście posterunków sięgających z jednej strony do Gdyni, a z drugiej do Żarnowca i Strzebielina oraz przygraniczne punty kontrolne, których część zadań po kilku latach przejął Korpus Ochrony Pogranicza.

...i areszt
Trzy lata przed wybuchem II wojny światowej w Rumi powstał areszt. Postawiono go, bowiem doprowadzani wcześniej do urzędu przestępcy - winni tych najlżejszych przewinień - po prostu uciekali. Areszt znalazł swoje miejsce przy skrzyżowaniu ulic Derdowskiego oraz Wybickiego. W budynku znajdowały się trzy cele dla zatrzymanych. Z miejsca korzystali także Niemcy w okresie wojny. Po II wojny światowej budynek został przekształcony na dom mieszkalny.

Wendorff starostą
Starosta powiatu morskiego pochodził z Warszawy, gdzie uczęszczał do Szkoły Handlowej Siedmioklasowej Zgromadzenia Kupców. W 1918 roku został przyjęty na Uniwersytet Warszawski. Służbę urzędniczą rozpoczął jeszcze w tym samym roku, gdy został nominowany na urząd sekretarza w Królewsko-Polskim Ministerstwie Skarbu.
Gdy w październiku 1932 roku Stefan Wendorff został mianowany na starostę morskiego w Wejherowie, miał już doświadczenie na podobnym stanowisku, bowiem w 1927 roku wojewoda wydelegował go do Stolina, gdzie również pełnił funkcję starosty, a później był naczelnikiem wydziału w Poleskim Urzędzie Wojewódzkim. W Wejherowie Wendorff przebywał do 1937 roku.

30. marca 1936 roku został wicewojewodą łódzkim. Tam przebywał już tylko dwa lata, bowiem komisja lekarska stwierdziła "niemożność pełnienia dalszej służby państwowej". Wendorff poprosił więc ministra spraw wewnętrznych o przeniesienie - z powodów zdrowotnych - w stan spoczynku. Jeszcze w 1937 roku Wendorff otrzymał Złoty Krzyż za zasługi w służbie państwowej.

Tomasz Modzelewski
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rumia.naszemiasto.pl Nasze Miasto