Policja ustala okoliczności zdarzenia, ale jak wiemy z relacji świadków, wszystko się zaczęło od ogniska, które rozpalił sąsiad. - Palił w nim śmieci - relacjonuje właścicielka spalonego domu. - Mówiłam mu, żeby to zgasił, ale on twierdził, że wszystko jest pod kontrolą i dużego ognia tutaj nie wznieca. Naglę patrzę, a w kierunku dachu leci kawałek żarzącej się reklamówki. Zaczęło się tlić. Sąsiad próbował to ugasić.
Wiał dość silny wiatr. - Budynek konstrukcji drewnianej, kryty strzechą, a więc łatwopalny, to na pewno się przyczyniło do rozprzestrzenienia ognia w bardzo krótkim czasie - mówi Zenon Frankowski z KP PSP w Wejherowie. - Udało się uratować konstrukcję murowaną i cały parter.
Gdy strażacy przyjechali na miejsce, okazało się, że jest problem z wodą. W hydrantach było zbyt niskie ciśnienie.
- Kierujący działaniem ratowniczym zadysponował dodatkowe siły i środki w postaci samochodów gaśniczych z okolicznych miejscowości. Samochody gaśnicze są wyposażone w zbiorniki na wodę. Ilość tej wody - w przypadku samochodów gaśniczych średnich to 2,5 tys. l, a w przypadku samochodów ciężkich 5 tys. l wody - wystarcza na prowadzenie działań gaśniczych w pierwszej fazie powstania pożaru (około 3 do 5 minut ). Następnie samochody te muszą być zasilane wodą z sieci wodociągowej przeciwpożarowej.
W 7-godzinnej akcji wzięło udział łącznie 56 strażaków.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?