Na Kaszubach do dzisiaj jest zwyczaj wyjmowania i ukrywania furtek i bram. Działo się to zazwyczaj w czasie między Świętami Bożego Narodzenia, a Nowym Rokiem. Zwłaszcza w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia. To stary zwyczaj robienia sobie psikusów i dowcipów. Jednym z nich było umieszczenie wozu drabiniastego na… dachu.
- To wymagało dużego zaangażowania, bo taki wóz trzeba było rozłożyć niemal na czynniki pierwsze, zataszczyć na dach i tam go złożyć. Proszę sobie wyobrazić, jakie było rankiem zdziwienie gospodarza – mówi Iwona Ewa Klinger z Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego w Wieżycy.
Kaszubi to naród skory do zabawy. Im większa, tym pomysłów im nie brakowało. Wśród dowcipów, takich wspominanych przez kolejne dni, a nawet tygodnie, był jeden. Kto tego dokonał, cieszył się powszechnym uznaniem.
- Takim clou dowcipów było umieszczenie wygódki (toalety zewnętrznej – przyp. red.) na łódce i wypchnięcie jej na jezioro. Ja osobiście tego nie widziałam, ale słyszałam z opowieści mieszkańców Wdzydz, że bywały takie lata, że po jeziorze pływało nawet kilka takich wygódek – zaznacza Iwona Ewa Klinger.
Nikogo nie namawiamy do robienia psikusów, choć… Najważniejsze, żeby nikomu nie zrobić psikusem krzywdy, a pośmiać przecież lubi się każdy, niezależnie od regionu Polski, w którym mieszka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?