Elektrownia Jądrowa na Kaszubach. Członkowie Nadmorskiego Stowarzyszenia Rozwoju Energetyki Jądrowej rozmawiali z turystami w Lubiatowie

Nadmorskie Stowarzyszenie Rozwoju Energetyki Jądrowej funkcjonuje od 2016 r. Jako swój główny cel NSREJ określa "aktywne reprezentowanie interesów mieszkańców Pomorza w kontaktach z Inwestorem, czyli Spółką Polskie Elektrownie Jądrowe, Ministerstwem Klimatu i Środowiska oraz przedstawicielami Rządu RP".

- Stowarzyszenie jest twarzą lokalnych mieszkańców, którzy popierają projekt budowy elektrowni jądrowej i mają wysoką świadomość, iż gmina Choczewo w najbliższych latach z tego powodu bardzo się rozwinie, stanie się metropolią, energetyczną stolicą Polski, miejscem gdzie wielu tutejszym ludziom polepszy się komfort życia – mówi nam Marzena Pałka, prezes NSREJ. - Rozmawiamy dużo z lokalną społecznością, która na temat elektrowni jądrowej prowadzi dyskusje w domowym zaciszu. Nie zawsze chcą wypowiadać się oficjalnie, niestety personalne ataki przeciwników mocno ich do tego zniechęcają. Rozumiemy ich, ponieważ jako członkowie stowarzyszenia często zmagamy się z takimi atakami, nie jest to przyjemne, ale to nas jednak nie zraża, cel jest przecież wielki, bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju jest ważne dla nas i dla pokoleń a rozwój naszej małej ojczyzny nieoceniony. Jesteśmy pewni, że to co robimy jest słuszne, miejscowi mówią nam my chcemy elektrowni jądrowej, więc nasz głos jest głosem wielu mieszkańców – dodaje prezes.

ZOBACZ TAKŻE. Miasto szuka nowego wykonawcy Parku Kaszubskiego w Wejherowie

Członkowie Nadmorskiego Stowarzyszenia Energetyki Jądrowej w pierwszą sobotę lipca spotkali się z turystami, którzy wypoczywają tego lata w Lubiatowie.

- Na pewnym etapie naszego życia marzeniem moim i mojego męża było to aby zamieszkać w rejonie naszego pięknego Bałtyku. Poznaliśmy wiele zakątków polskiego wybrzeża ale kiedy kilka lat temu przyjechaliśmy po raz pierwszy do Kopalina i Lubiatowa już wiedzieliśmy, że jest to nasze miejsce na ziemi, i tak realizujemy nasz plan. Znaleźliśmy działkę w uroczym miejscu, planujemy budowę domu, w którym z czasem zamieszkamy na stałe. Podejmując decyzje o kupnie działki wiedzieliśmy już, że waśnie w tym rejonie planowana jest budowa pierwszej w Polsce elektrowni atomowej” – mówiła podczas rozmowy z członkami NSREJ pani Bożena, która jest właścicielką działki w Lubiatowie. - Fakt ten [o budowie atomówki - dop. red.] absolutnie nas nie zniechęcił, ponieważ to tutaj odnaleźliśmy swoje miejsce. Jest ono wyjątkowe. Budowa takiej elektrowni, to ogromne przedsięwzięcie, które zapewne będzie bardzo ważnym ogniwem krajowej gospodarki energetycznej. Ale musimy, wszyscy razem i każdy z osobna, kto będzie w te działania zaangażowany zrobić wszystko by ocalić co tylko możliwe, każdy najmniejszy szczegół fauny i flory tego pięknego rejonu. Tereny są tu piękne ale elektrownia jądrowa jest potrzebna Polsce, trzeba zaufać ekspertom wybrali to miejsce a lokalna społeczność może z tego tylko czerpać korzyści. Kochamy to miejsce, elektrownia tego nie zmieni - stwierdziła.

Warto podkreślić, że inwestycja oprócz swoich zwolenników ma też przeciwników. W gminie działa również grupa Bałtyckie S.O.S., która stara się przedstawić swoje argumenty przemawiające za odrzuceniem tej lokalizacji. Przypomnijmy, że w grudniu 2021 roku Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) wybrały "Lubiatowo-Kopalino" w gminie Choczewo na preferowaną lokalizację pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.

Na terenie gminy można zauważyć banery popierające projekt budowy elektrowni jądrowej z hasłem „Chcemy prądu z atomu, stawiamy na rozwój regionu. Pomorze energetyczną stolicą Polski", jak i przeciwników "Nie dla atomu w gminie Choczewo".