Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Kosakowo chce zarabiać na farmach wiatrowych. Nie sama, a razem z Gdynią, Rumią i Portem Gdynia. Jest wyjątkowa umowa | ZDJĘCIA

Piotr Niemkiewicz
Piotr Niemkiewicz
Poslkie farmy wiatrowe w morzu chce stawiać PKN Orlen, a lądową obsługą tej inwestycji zająć się ma gmina Kosakowo, Port Gdynia oraz miasta: Gdynia i Rumia. Wg. ekspertów zainstalowanie morskich farm wiatrowych stworzy 77 tysięcy miejsc pracy, wygeneruje około 15 miliardów wpływów z tytułu podatków CIT i VAT.

Farmy wiatrowe w morzu to potężne inwestycje, szacowane w miliardach złotych. PKN Orlen poprzez swoją spółkę Baltic Power ma koncesję na budowę farm wiatrowych na Bałtyku o maksymalnej łącznej mocy do 1200 MWe.

Jej obszar, o łącznej powierzchni ok. 131 km2, zlokalizowany jest ok. 23 km na północ od linii brzegowej Morza Bałtyckiego, na wysokości Choczewa i Łeby.

Aby zrealizować te inwestycje, niezbędny jest port z odpowiednią infrastrukturą, a do tego rozległe zaplecze przemysłowo-usługowe na lądzie. Drogę do stawiania wiatraków w morzu otwiera rządowy Narodowy Program Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej. I właśnie te plany chcą wykorzystać partnerzy: Port Gdynia (pomysłodawca) oraz trzy samorządy: Gdynia, Rumia i gmina Kosakowo. M.in. po to, by zwiększyć liczbę miejsc pracy, czy polepszyć wyniki finansowe zaangażowanych gmin.

- Ten narodowy program ważny jest dla bezpieczeństwa energetycznego kraju i także rozwoju całego naszego regionu - podkreśla Marcin Majek, wójt Kosakowa, gdzie podpisano list intencyjny w sprawie projektu obsługi elementów do budowy morskich farm wiatrowych. - Wspólnie już podjęliśmy szereg działań, by baza logistyczna znalazła się na terenie Portu Gdynia i naszych trzech gmin.

Zgodnie z harmonogramem do połowy 2020 r. ma zostać wybrany doradca techniczny, który przygotuje wstępny projekt morskiej farmy wiatrowej. Dlatego Kosakowo z partnerami musiało działać z wyprzedzeniem, by przed oficjalnym startem programu pokazać się jako solidny partner. Port Gdynia był już sprawdzany jako potencjalna lokalizacja inwestycji związanej z tworzeniem morskich farm.

- Poza sprawami operacyjnymi, które realizuje port, potrzebne będzie też zaplecze: biurowe i mieszkalne - tłumaczy Adam Meller, prezes zarządu Morskiego Portu Gdynia. - A to daje szansę rozwoju naszym gminom.

Wszystkie trzy samorządy mają już za sobą niezbędne doświadczenie: m.in. zdobyte w czasie tworzenia Doliny Logistycznej.
- To kilkaset hektarów gruntów przemysłowo-usługowych, który dał nam bardzo duży potencjał - przypomina Michał Pasieczny, burmistrz Rumi.

Współdziałanie samorządów i Portu jest niezbędne.
- To przykład takiego projektu, w którym potrzebni jesteśmy wszyscy - podkreśla Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni. - Mam nadzieję, że program, który jest rządowy, ale będzie realizowany w sposób rynkowy, stanie się wielką szansą rozwojową dla północnych Kaszub.

Wiatraków nie zobaczymy

Obecnie fachowcy określają najkorzystniejsze lokalizacje dla wież. Wśród nich jest m.in. Ławica Słupska.
Stojące w wodzie wieże będą dużo większe niż wiatraki, które widzimy na lądzie. Morskie wersje mają mieć ok. 270 metrów wysokości - to ok. 30 m ponad Pałac Kultury i Nauki. Pojedyncza łopata wirnika mierzy ok. 80 - czyli mniej więcej tyle ile wysokości ma wieża Bazyliki Mariackiej w Gdańsku.

Mimo to z brzegu nie będzie ich widać, bo zostaną odsunięte od niego o ponad 20 km.

- Wspólnie z miastem Gdynia, Rumią i Kosakowem podejmujemy inicjatywę mającą na celu rozwój wolnej od CO2 energetyki odnawialnej. W wieloletniej perspektywie, udział w tak ogromnym przedsięwzięciu zapewni nie tylko rozwój Portu Gdynia, ale całego regionu, który będzie zaangażowany w proces budowy, eksploatacji oraz późniejszy serwis morskich farm wiatrowych. Zarząd Morskiego Portu Gdynia oraz trzy samorządy połączą siły, aby wspólnie prezentować swój potencjał inwestycyjny - podsumował Grzegorz Dyrmo, wiceprezes ZMPG SA.

Budować, ale nie w Gdyni

Wiatraki, które stworzą farmy w Bałtyku, nie będą powstawać w Gdyni. Tu - z różnych miejsc - docierać będą elementy składowe: drogą lądową, specjalnymi statkami typu jack-up, czy śmigłowcami na lotnisko w Kosakowie.

- Jako Port Gdynia chcemy świadczyć usługi przeładunku i montażu wież wiatrowych, które potem stąd będą wywożone w obszary morskie - mówi prezes Meller.

Dziś w Porcie na umiejscowienie rozładunku elementów wiatraków brane sa pod uwagę nabrzeża: Helskie i Bułgarskie.
W jaki sposób samorządy mogą zarobić - w perspektywie ok. 18 lat - na farmach wiatrowych, skoro gros rzeczy odbywać się będzie na terenie Portu Gdynia?
Chodzi o to, że wieże wymagają ciągłego serwisu - więc trzeba mieć na lądzie odpowiednie zaplecze: w biurach a także sile roboczej. To - w sumie - szacowane jest na niebagatelną ilość, ok. 1000 osób.

Najważniejsze inwestycje w 2018 r. na Pomorzu:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto