Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gryf Słupska wygrywa z Orkanem Rumia 2:1

Robert Gębuś
W kolejnym meczu "o wszystko", Gryf Słupsk pokonał Orkan Rumia. Przy porażce Energetyka Gryfino z Dębem Dębno utrzymanie w trzeciej lidze stało się realne.

Gryf od początku narzucił gościom swój styl gry. W pierwszych minutach meczu dwukrotnie przed szansą pokonania bramkarza gości stanął Krzysztof Biegański. Raz, po składnej akcji Sebastiana Kamińskiego źle przyjął piłkę, a za chwilę, po szarży prawą strona zatrzymał go bramkarz gości Adam Duda. Orkan przez pierwsze pół godziny praktycznie nie istniał. słupszczanie podchodzili wysokim pressingiem, który przyniósł efekt w 16 minucie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu Marcina Kozłowskiego, piłka trafiła na nogę Wojciecha Sterczewskiego, który uderzeniem z powietrza w "długi róg" bramki gości, dał prowadzenie gospodarzom.

Dziesięć minut później powinno być 2:0. Sebastian Kamiński mocno dośrodkował z rzutu wolnego, bitego z lewej strony pola karnego, uderzył głową Artur Sarna i piłka trafiła w poprzeczkę. Goście przebudzili się po niespełna pół godzinie gry.W 31 minucie Bartosz Szweda zagrał na prawą stronę do Błażeja Adamusa, ten silnie dośrodkował, uderzał Roland Kazubowski, a Adam Prusaczyk nieszczęśliwą interwencja pokonał Łukasza Krymowskiego i Orkan wyrównał. Chwilę później Orkan mógł prowadzić. Kapitalnym uderzeniem z ponad 20 metrów popisał się Michał Smarzyński. Łukasz Krymowski, tylko odprowadził piłkę wzrokiem, która o centymetry minęła jego prawy słupek.Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

W drugiej odsłonie dobrze rozpoczął Gryf. W 50 minucie, po uderzeniu z rzutu wolnego Sterczewskiego, Duda "wypluł" piłkę i zakotłowało się pod bramką gości, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Później do głosu doszedł Orkan. Wysoki pressing Gryfa praktycznie przestał istnieć. Goście raz po raz przedzierali się prawą stroną i dokładnie dogrywali na lewe skrzydło do Błażeja Adamusa, który kilkakrotnie strzałami z dystansu poważnie zagroził gospodarzom. Trener Gryfa, Grzegorz Wódkiewicz, zmienił Adama Pietrasa na Pawła Waleszczyka i Karola Świdzińskiego na Tomasza Piekarskiego. Piekarski, po kilku nieudanych zagraniach w środku pola zrehabilitował się w 67 minucie. Biegański na lewej stronie dynamicznie wbiegł w pole karne, położył obrońcę gości i dokładnie wyłożył piłkę Piekarskiemu, który w zamieszaniu wepchnął piłkę do siatki. Końcówka spotkania to ataki Orkana, który na kilka minut przed końcem spotkania miał idealna sytuacje na wyrównanie, ale Kazubowski nie trafił głową z kilku metrów do pustej bramki. Jeszcze w ostatniej minucie kapitalnym uderzeniem z ponad 30 metrów popisał się Adamus, ale piłka o centymetry minęła okienko bramki Gryfa. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.

-To było dobre spotkanie- powiedział po meczu trener Orkana Jarosław Kotas- Było dużo emocji i sytuacji. wiemy o co gra Gryf, my też walczymy o trzecie miejsce, bo może się okazać tak, że z trzeciego miejsca będzie można awansować, chociaż dzisiejsza gra nas do tego nie predysponuje. Mecz ułożył się nam bardzo źle, bo straciliśmy bramkę przez nasze niechlujstwo.Próbowaliśmy powalczyć, odbiliśmy przypadkowo, po bramce samobójczej na 1:1. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy sie przebudzić z tego letargu, ale dostaliśmy bramkę, jak trampkarze. Mieliśmy meczową piłkę na remis, ale z przekroju całego meczu, Gryf w pełni zasłużył sobie na to zwycięstwo.

- Cały czas nasza gra jest dobra, ale do straty bramki- tłumaczył Grzegorz Wódkiewicz, trener Gryfa Słupsk- w drugiej połowie wyszliśmy z większą wiarą. Zmiany przyniosły skutek i cieszymy się z trzech punktów.

Gryf Słupsk - Orkan Rumia 2:1 (1:1)

1:0 Wojciech Sterczewski (16), 1:1 Adam Prusaczyk (30 - samobójcza), 2:1 Tomasz Piekarski (67)

Gryf: Krymowski - Sterczewski, Prusaczyk, Andrychowski, Sarna, Kozłowski, Świdziński (63 Piekarski), Pietras (61 Waleszczyk), Kamiński (90 S.Schulz), Pytlak, Biegański (90 Rzadkiewicz).

Orkan: Duda - Dubicki, Kowol, Meler, Szweda, A.Stępień (72 Prinz), Bodzak, Smarzyński, Adamus, Kazimierczak, Kazubowski.

Żółte kartki: Biegański - Kazubowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rumia.naszemiasto.pl Nasze Miasto