- Wszystko się zaczęło właśnie w Rumi pierwszego czerwca 2012 kiedy dostałem złą informację. To był piątek, natychmiast znalazłem się w szpitalu w Wejherowie - opowiadał ks. Jan Kaczkowski. - Szybko przygotowano mnie do operacji. Potem przyjąłem radioterapię oraz chemioterapię. Powiedziano mi, że mam pół roku, a każdy najbliższy miesiąc będzie cudem...
Ks. Jan Kaczkowski w Rumi Janowie. Czytaj także w dzisiejszym "Gońcu Rumskim"
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?