Tutaj rośnie piąte pokolenie rumian, a porządnej drogi jak nie było tak dalej nie ma - mówi Aleksander Bladowski, mieszkaniec ulicy Konopnickiej. O ile pobliską ulicę I Dywizji Wojska Polskiego zmodernizowano w całości - to ich tylko w części.
- Przy skrzyżowaniu jest asfalt, potem dziura, a potem znowu asfalt - mówi pan Waldemar mieszkający bezpośrednio przy krzyżówce. - W efekcie zbiera się tyle wody, że nie można przejechać.
Przeczytaj także: Miasto chce zbudować nową strefę dla dzieci w Rumi Janowie
Woda z ulicy przedostaje się do domów. Pan Waldemar kupił nawet pompę, żeby nie zalewało mu posesji. - Samą za nią zapłaciłem, bo nikogo nasza sytuacja nie obchodzi. Interweniujemy, ale to ja rzucaniem grochem o ścianę - mówi.
- Gdy idziemy do urzędu to albo kogoś nie ma, bo jest w terenie, albo na urlopie i w praktyce nie ma z kim rozmawiać - dodaje sąsiad pana Waldemara.
Aleksander Bladowski mówi wprost: - Nie chcemy, żeby w urzędzie traktowali nas jak idiotów, a póki co tak właśnie rozmawia się tutaj z ludźmi.
Przeczytaj także: Rumia - czy na odpady nie ma rady? (foto)
Mieszkańcy zwracają uwagę, że ich ulica miała być zrobiona trzy lata temu. To ważna trasa, bo stanowi drogę główną dla kilku innych ulic: Skłodowskiej, Waryńskiego oraz Śniadeckich. A jak ta "główna" droga wygląda w praktyce? - Piaskiem zasypujemy dziury, bo można sobie tutaj urwać zawieszenie w samochodzie - mówi pan Aleksander, który w styczniu tego roku wjeżdżając na tę ulicę rozbił auto.
- Dwa lata temu to samo spotkało mój samochód - dodaje pani Donata Bladowska. - Wjechaałam i urwałam zderzak.
Co na to urząd? - Nie otrzymaliśmy zgłoszenia o uszkodzeniu pojazdu w tym miejscu - odpowiada Mirosław Kolasiński, naczelnik wydziału inżynierii miejskiej w Urzędzie Miasta.
Póki co, mieszkańcom pozostaje - jak sami mówią - jeździć po chodnikach. Rumianie z ulicy Konopnickiej sami proponują choć częściowe rozwiązanie ich problemu. - Po obu stronach, przy wjeździe na naszą ulicę, znajdą się wloty kanalizacji deszczowej. Można więc stworzyć nową studzienkę - mówi pan Aleksander. - Póki jej nie będzie, to zdarzać się będą takie sytuacje jak ostatnio, że dziecko jadące na rowerze uderzyło w krawężnik, który był gdzieś pod wodą, i wylądowało w kałuży. Czy tak to ma wyglądać?
- Stworzenie kanalizacji deszczowej nie jest łatwe i szybkie, wymaga sporych nakładów finansowych - odpowiada Mirosław Kolasiński. - Żeby zrobić wszystko zgodnie z przepisami musimy zlecić m.in. projekt drogowy, a potem otrzymać pozwolenie na budowę.
Zobacz także: Nasze forum - napisz o tym, co cię boli w Rumi
Droga w najbliższym czasie wybudowana więc nie będzie, ale - jak informuje magistrat - znajduje się w pierwszej dwudziestce tych, które miasto chce zbudować. - Póki co, staramy się poprawić warunki poprzez równanie nawierzchni i dosypywanie materiału w zagłębienie. Wiosną tego roku takie prace były już wykonywane. Faktem jest, że woda, która zbiera się w czasie opadów tworzy dużą kałużę, ale nie ma gdzie technicznie odprowadzić deszczówki. Dopóki ul. Konopnickiej nie zostanie docelowo wybudowana, to sytuacji nie da się w sposób diametralny poprawić.
Tymczasem, jak przypominają mieszkańcy, nawet pogotowie nie mogło wjechać na tę ulicę, a lekarz musiał iść do pacjenta na piechotę. Urzędnicy zapowiadają, że gdy ustaną deszcze i woda opadnie, zrobią przegląd ulicy.
Zobacz także: Burmistrz Rumi otrzymała absolutorium
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?