Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Rumi zapłacą więcej za śmieci. Przyczyniła się do tego m.in. rosnąca ilość odpadów

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
Rumia to kolejny samorząd w regionie, który zmuszony jest podnieść stawkę za wywóz śmieci. Decyzja o konieczności wprowadzenia wyższych opłat zapadła podczas październikowej sesji rady miejskiej. Przyczyniła się do tego m.in. rosnąca ilość odpadów, wzrost opłaty ministerialnej i kosztów wysypiska, malejące ceny skupu plastiku i makulatury, a także konieczność wydzielenia nowej frakcji – odpadów kuchennych. Nowe stawki zaczną obowiązywać 1 lutego.

Na podniesienie stawki za odbiór odpadów wpłynęło wiele niezależnych od gminy czynników. Wśród nich wymienić można, wynikające z wprowadzonej przez ministra środowiska podwyżki opłaty marszałkowskiej, wzrosty cen na wysypisku (szczegółowe zestawienie w tabeli poniżej), rosnące ceny energii elektrycznej i zapowiadany przez premiera znaczny wzrost płacy minimalnej, co będzie skutkowało większymi kosztami zatrudnienia.

Duże znaczenie ma również rosnąca ilość odpadów, co z kolei przekłada się na zwiększoną częstotliwość ich odbioru. Na przestrzeni pięciu lat, od 2014 do 2019 roku, roczna ilość odpadów generowanych przez rumian wzrosła z niespełna 14 do ponad 16 tysięcy ton, przy czym w mieście przybyło około 400 mieszkańców.

Nie bez znaczenia jest także różnica pomiędzy liczbą mieszkańców wskazanych w tzw. deklaracjach śmieciowych (około 44,5 tys.) a liczbą osób zameldowanych czasowo (blisko 47 tysięcy), która wynosi ponad 2 tysiące. Oznacza to, że część mieszkańców uchyla się od płatności, a za generowane przez nich odpady muszą płacić pozostali.

Wpływ na podwyżkę tzw. opłaty śmieciowej ma też utrzymanie ulicznych koszy, których na wniosek mieszkańców jest w Rumi coraz więcej – obecnie ponad 550 sztuk. Tylko na ich opróżnianie miasto przeznacza rocznie około 400 tysięcy złotych.

Wszystko na swoim miejscu

Ponadto decyzją Ministerstwa Środowiska, wszystkie samorządy będą zmuszone do wydzielenia kolejnej kategorii śmieci, co także zwiększa koszty utrzymania systemu gospodarki odpadami.

– Będzie drożej, ponieważ od stycznia będziemy musieli odbierać i wydzielać nową frakcję bioodpadów – odpady kuchenne, a pojemniki na te odpady będzie musiała zapewnić mieszkańcom gmina. Oczywistym jest, że im więcej frakcji, tym więcej pojazdów, pracowników, pojemników, worków i tak dalej. Wszystko to przekłada się na koszty – wylicza Stanisław Pogorzelski, prezes PUK w Rumi. – Jednocześnie dotyka nas spadek cen skupu za tak zwane surowce wtórne. Jeszcze kilka lat temu za tonę makulatury mogliśmy otrzymać 300 złotych, w tym momencie nasz zysk spada nawet do 20 złotych. W tym samym czasie ceny skupu plastiku spadły z 250 do 54 złotych, a docierają do nas sygnały, że niedługo to my będziemy musieli płacić, oddając plastik – uzupełnia.

Odpowiedzialność spada na gminy

Znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wymaga również, by przy zawieraniu umów na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych podstawą ustalenia wynagrodzenia dla firmy wywozowej była aktualna stawka za tonę odebranych i zagospodarowanych odpadów komunalnych. Dotychczas mogła to być stawka ryczałtowa, a ryzyko związane ze zwiększeniem ilości odpadów spoczywało na firmie wywozowej. Po zmianie przepisów ryzyko to będzie ponosić gmina.

– Gdy zsumujemy wszystkie te opłaty, wówczas okaże się, że roczne koszty utrzymania systemu odbioru odpadów w Rumi przez ostatnie 5 lat wzrosły o kilka milionów złotych. Zgodnie z ustawą jesteśmy zmuszeni podnieść wysokość tzw. opłaty śmieciowej do takiego poziomu, by gmina nie pobierała ani mniej, ani więcej pieniędzy, niż jest potrzebne – wyjaśnia Katarzyna Bielińska, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej, Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska. – Warto przy tym podkreślić, że maksymalny zarobek PUK-u ustalony jest na poziomie 2%, czyli tzw. rozsądnego zysku. Co roku zewnętrzna firma dokonuje audytu, którego celem jest sprawdzenie kosztów obsługi systemu. Jeśli by się okazało, że gmina zapłaciła za dużo, to spółka musiałaby dokonać zwrotu pieniędzy. Natomiast, jeśli spółka odnotowałaby stratę, gmina musiałaby dopłacić – dodaje.

Nie tylko u nas
Podkreślić należy, że zapowiadane w Rumi zmiany nie są niczym wyjątkowym. Podwyżki opłaty śmieciowej są wprowadzane przez samorządy na terenie całego kraju. Różnice w ich wysokości, mimo że są zależne od wielu czynników, nie są jednak znaczące. Widać to między innymi na Pomorzu.

– W gminach turystycznych opłata naliczana jest na podstawie zużycia wody, w innych od metrażu lokalu, ale ostatecznie są to bardzo zbliżone kwoty. Wszyscy, którzy oddają odpady do Eko Doliny, będą mieli podobne opłaty. Natomiast porównując odległe geograficznie samorządy, trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na stawki wysypisk, ponieważ cena odbioru śmieci to nawet w 60% koszty wysypiska – wylicza Stanisław Pogorzelski. – Chcę też podkreślić, że kluczem do uniknięcia w przyszłości jeszcze wyższych opłat jest odpowiednia segregacja. Zdaję sobie sprawę, że jest to ogromne wyzwanie, ale musimy skutecznie edukować mieszkańców i zachęcać ich do starannej segregacji odpadów. To jedyna droga – podsumowuje prezes PUK w Rumi.

Wszyscy muszą segregować

Dotychczasowa miesięczna stawka, która obowiązuje od kwietnia bieżącego roku, wynosi 15 złotych od osoby za odpady komunalne zbierane w sposób selektywny i 40 złotych w przypadku odpadów niesegregowanych.
Od przyszłego roku, zgodnie z ustawą, będzie obowiązywać tylko jedna stawka. W Rumi opłata została ustalona na poziomie 32 złotych od osoby, przy czym wszyscy mieszkańcy będą zobligowani do segregacji odpadów. Kwota ta została wyliczona na podstawie kosztów składowych, które musi ponosić gmina. Jeśli odpady nie będą segregowane, gmina zgodnie z ustawą będzie musiała nałożyć karną stawkę – 100 złotych miesięcznie od osoby.

– Na właścicielu nieruchomości ciąży obowiązek segregowania odpadów, a w przypadku budynków wielolokalowych nieprzestrzeganie segregacji rodzi odpowiedzialność zbiorową. W przypadku stwierdzenia w odpadach zmieszanych występowania objętościowo więcej niż 20% odpadów, które powinny być segregowane, uznaje się, że selektywna zbiórka nie jest prowadzona – mówi Katarzyna Bielińska, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej, Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska. – W takiej sytuacji PUK przyjmuje odpady jako niesegregowane i powiadamia o tym burmistrza oraz właściciela nieruchomości. Wówczas wszczynane jest postępowanie w sprawie określenia wysokości opłaty za miesiąc lub miesiące, w których nie dopełniono obowiązku segregacji – uzupełnia.

Szansa na niższe opłaty
Właściciele nieruchomości zabudowanych jednorodzinnymi budynkami mieszkalnymi, którzy kompostują bioodpady, mogą liczyć na zwolnienie z części miesięcznej opłaty w wysokości 3,2 złotych od osoby (10% miesięcznej opłaty).

Ponadto do połowy 2020 roku będzie prowadzona analiza mająca wykazać, jaki system naliczania opłat jest najbardziej odpowiedni dla mieszkańców Rumi. Pod uwagę brane jest między innymi naliczanie opłaty od metra sześciennego zużytej wody, czego zwolennikiem jest burmistrz Michał Pasieczny.

– Jest to jedna z nielicznych metod, która nie pozwoli na unikanie opłat śmieciowych. Kiedy ktoś przebywa w domu czy mieszkaniu i produkuje śmieci, to z całą pewnością zużywa wodę. Dzięki temu krótkoterminowi wynajmujący czy osoby przyjeżdżające tylko na weekendy, także będą ponosić te koszty. Znacząco uszczelni to system pobierania opłat, a dzięki temu miesięczna stawka mogłaby zostać obniżona nawet o 2 złote – przekonuje burmistrz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rumia.naszemiasto.pl Nasze Miasto