PO w Rumi: Partyjne wybory w... szkole

- Każdorazowe użyczenie pomieszczeń szkolnych do wyżej wymienionych celów winno być uzgodnione z organem prowadzącym - stwierdził w piśmie wicestarosta. Dokument nosi datę 15 marca 2011.

Co w tej sytuacji zrobił dyrektor I LO, gdzie odbyło się wybory PO w Rumi? Przesłał do wydziału edukacji wejherowskiego starostwa pytanie dotyczące "możliwości wynajęcia pomieszczeń szkolnych". Wskazał, że chodzi o wynajęcie małej sali gimnastycznej kołu PO w Rumi.

Zobacz też: Kilka przypadków z historii Platformy w Rumi

PO w Rumi pyta o wynajem sali

- Z wnioskiem w tej sprawie zwrócił się do mnie Pan Michał Pasieczny, przewodniczący koła PO w Rumi. Celem wynajmu jest zorganizowanie wyborów - informował w piśmie Janusz Wolański, dyrektor I LO w Rumi.

W odpowiedzi naczelnik wydziału edukacji wejherowskiego starostwa stwierdził, iż "sprawę użyczania pomieszczeń we wskazanym zakresie rozstrzygnięto pismem" wicestarosty Domańskiego. Mimo to pomieszczenia zostały wynajęte. Jak tłumaczy dyrektor, po otrzymaniu informacji dodatkowo skonsultował się w tej sprawie ze starostą.

- Usłyszałem, iż nie ma problemu. Spotkanie jest zamknięte, odbywa się poza godzinami lekcyjnymi, a społeczność szkolna w nim nie uczestniczy - tłumaczy Janusz Wolański, zapytany o wybory PO w Rumi.

Tyle że starosta wejherowski to jednocześnie szef powiatowych struktur PO. Dodajmy, że od wiosny szefem PO w Rumi jest Michał Pasieczny (obecny przewodniczący RM wygrał też organizowane w liceum wybory).

Zobacz też: Wandale pod biurem PO w Rumi [ZDJĘCIA]

Samo pismo wicestarosty powstało po tym, jak w liceum zorganizowane zostało spotkanie z politykiem związanym z PiS. Nie było ono przeznaczone dla uczniów, a mimo to zostało skrytykowane nawet na sesji Rady Powiatu Wejherowskiego.

Wybory PO w Rumi. Odpowiedź starosty:

- To było spotkanie zamknięte, zorganizowane po godzinach pracy szkoły, kiedy nie było uczniów - zastrzega Józef Reszke. - Przez fakt, iż było zamknięte uczniowie nawet nie mieliby prawa tam wejść. Spotkania zamknięte należy odróżnić od tych otwartych z mieszkańcami, kiedy ktoś chce uprawiać propagandę polityczną. Na publiczne spotkania z udziałem być może uczniów nie ma naszej zgody.