Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorska PO oskarża PiS o zaprzepaszczenie szansy na wyższe unijne dotacje. Polska straci blisko 2 mld zł w kolejnym rozdaniu funduszy?

Piotr Kallalas
W środę odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez środowisko PO. Wzięli w niej udział marszałek Mieczysław Struk oraz europosłowie Janusz Lewandowski i Jarosław Wałęsa
W środę odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez środowisko PO. Wzięli w niej udział marszałek Mieczysław Struk oraz europosłowie Janusz Lewandowski i Jarosław Wałęsa Piotr Hukało
Unia Europejska przygotowuje się do zatwierdzenia perspektywy finansowej na lata 2021-2027. Polska ma otrzymać mniejsze dotacje w porównaniu z poprzednim budżetem. Pomorska Platforma Obywatelska wini za to PiS.

W środę, 22.08.2018 r. odbyła się krótka konferencja prasowa zorganizowana przez środowisko Platformy Obywatelskiej. Wzięli w niej udział marszałek Mieczysław Struk oraz europosłowie Janusz Lewandowski i Jarosław Wałęsa, którzy skomentowali doniesienia o planowanym przyznaniu niższych środków Polsce, w ramach kolejnej perspektywy finansowej.

- Pod każdym względem budżet przedstawiony przez Komisję Europejską jest niekorzystny dla Polski. Jest mniej pieniędzy na rolnictwo, żadnego wyrównania dopłat. Fundusz Rozwoju Obszarów Wiejskich obcięty o 26 procent. Straty w polityce spójności to jest ponad 86 mld zł na wejściu do tej batalii, która zapowiada się źle. Nasz obecny rząd nie ma żadnej zdolności koalicyjnej i wiarygodności w Europie, grozi nam zawieszenie tych funduszy, które i tak będą mniejsze - powiedział europoseł Janusz Lewandowski i dodał: - Przyszli prezydenci miast i marszałkowie muszą się liczyć z obostrzeniami i z tym, że takich możliwości, jakie mamy dzisiaj, nie będzie. Jest to zawinione, ponieważ ten budżet został skonstruowany tak, aby być gestem solidarności z południem i gestem nieufności wobec wschodu. Jest to sytuacja zawiniona przez Warszawę i Budapeszt.

Czytaj również: Pomorskie znowu najsprawniej w kraju korzysta z unijnych dotacji w ramach RPO

Czy rzeczywiście kwestia finansowania jest zależna od polityki polskiego rządu? Unia Europejska w tym rozdaniu zmienia priorytety i przesuwa nakłady w inne sektory, np. na solidarność z południowymi krajami i próbę rozwiązania problemów z imigrantami. Dodatkowo poziom infrastruktury w naszym kraju ulega poprawie, więc siłą rzeczy fundusze mają iść w kierunku bardziej potrzebujących regionów.

Sprawę budżetu skomentował poseł Prawa i Sprawiedliwości:
- Cały czas mówimy o projekcie, a teraz rozpoczyna się długi proces negocjacji. Natomiast z tego etapu prac wynika, że w skali całej Unii Europejskiej pieniądze są przekierowywane na inne projekty, niż te z których obecnie korzystamy np. z polityki spójności czy polityki rolnej. Ponadto mechanizmy spójności zależą od różnych wskaźników w stosunku do średniej unijnej, a my przez te ostatnich kilka lat znacznie tę średnią podgoniliśmy - powiedział Marcin Horała.

Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej są jednak zgodni, iż to właśnie zagadnienia związane z polityką PiS (między innymi ustawy reformujące sądownictwo) doprowadziły do zatargu i braku wsparcia, a to odczują przede wszystkim samorządy.

- Do dziś w Regionalnym Programie Operacyjnym zaangażowaliśmy blisko 80 procent dostępnej alokacji środków i podpisaliśmy 1450 umów na olbrzymią kwotę 7 mld 600 mln zł. Oczywiście za tymi umowami stoją ściśle określone projekty, jak choćby projekty kolejowe i transportowe. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, w której Polska otrzyma zdecydowanie mniej środków finansowych, a rząd nie wywalczy wyższych wpłat do budżetów poszczególnych programów operacyjnych, to możemy w nowej perspektywie stracić blisko 2 mld zł, co stanowi o 25 procent mniej środków przeznaczonych na rozwój całego regionu - powiedział marszałek Mieczysław Struk.

Mieczysław Struk: Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, w której Polska otrzyma zdecydowanie mniej środków finansowych, a rząd nie wywalczy wyższych wpłat do budżetów poszczególnych programów operacyjnych, to możemy w nowej perspektywie stracić blisko 2 mld zł, co stanowi o 25 procent mniej środków przeznaczonych na rozwój całego regionu.

Ponadto podczas konferencji zostały poruszone kwestie braku sympatii obecnych władz centralnych wobec włodarzy Gdańska. Zatarg ma być odczuwalny już nie tylko na poziomie utarczek słownych, ale realnego blokowania projektów.

- Widzimy, że skala wykorzystania funduszy jest dużo mniejsza, co wiąże się z mniejszą liczbą podpisanych umów. Wiąże się to także z niechęcią PiS-u i rządu w Warszawie, która była wielokrotnie i przez wiele lat kierowana do Gdańska. Widać to na przykładzie odrzucenia rozbudowy ul. Kartuskiej do granic miasta. Tej inwestycji nie będzie, bo została właśnie wykreślona przez PiS - oskarżał Jarosław Wałęsa, który jest kandydatem na prezydenta Gdańska.

Całe spotkanie odbyło się przed stacją PKM Strzyża, która ma stanowić dobry przykład wykorzystania pieniędzy z funduszy unijnych.

Czytaj również: PKM podpisała umowę o unijne dofinansowanie inwestycji. 62 mln złotych na elektryfikację dwóch linii kolejowych i nowy przystanek

Zobacz też: Fundusze europejskie. Złożono wnioski o dofinansowanie na kwotę 338 mld zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto