Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat gdański: Siódmoklasiści padają ze zmęczenia? Mamy z Pruszcza i okolic skarżą się na internetowym fanpage’u

Anna Kordunowska
Archiwum Nasze Miasto
Ogrom materiału do przerobienia jest przerażający - żali się jedna z matek, której dziecko aktualnie uczy się w siódmej klasie. Jak do głośnego problemu podchodzą nauczyciele?

Lekcje od godz. 8 do 16, zaraz po tym zajęcia dodatkowe i nauka do sprawdzianów. Rodzice uczniów klas siódmych skarżą się, że plan lekcji ich dzieci jest przeładowany i nie mają one chwili dla siebie.

Sprawę tę poruszyły matki z Pruszcza Gdańskiego i okolic na forum społecznościowym “Pruszczanie”. Temat rozpoczęła pani Dorota, mieszkanka Pruszcza i matka dziecka, które aktualnie uczęszcza do siódmej klasy.

- Mój syn ma w przyszłym tygodniu pięć sprawdzianów - wyjaśnia. - Nie jest to wyjątek w ostatnim czasie, jest ambitny i próbuje nadążyć. Jedna lub dwie lekcje i sprawdzian, jedna lekcja i kartkówka. Syn podchodzi do nauczyciela i zgłasza, że nie zrozumiał zagadnień z lekcji, i co słyszy od “empatycznej” nauczycielki? Naucz się jakoś, bo jutro kartkówka! Rozmawiałam z pedagogiem, i co słyszę? Tak, tak program jest przeładowany, ale cóż… Efekt jest taki, że dziecko po powrocie ze szkoły nie odchodzi od biurka. Cały weekend siedzi przy biurku i próbuje przygotować się do kilku kartkówek oraz sprawdzianów w kolejnym tygodniu. I płacze, tak, moje dziecko płacze i nie widzi sensu swojej ciężkiej pracy. Ile można siedzieć i się uczyć? Efekty takie, że uczeń z czerwonym paskiem w zeszłym roku ma teraz ledwo mierne oceny, a to wszystko mimo ciężkiej pracy i odrabiania lekcji, czasem do później nocy.

Swoją opinię wyraziło kilka matek i większość z nich podzieliło zdanie pani Doroty. Również córka pani Ewy jest uczennicą siódmej klasy.

- Ogrom materiału do przerobienia jest przerażający - żali się. - Dzieciaki przez dwa lata muszą opanować materiał, który przewidziany był na trzy lata gimnazjum. Co gorsze, nauczyciele nie są w stanie wrócić do tematu, którego uczeń nie rozumie, bo zwyczajnie nie mają na to czasu. Niestety, my - rodzice - również jesteśmy królikami doświadczalnymi, tak jak nasze dzieci. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że nauczyciele, gdy dziecko zgłasza nieprzygotowanie, mówią: „To nie podstawówka!” Jeśli więc siódma klasa to nie podstawówka, to która?

Rodzice uważają, że program jest przeładowany, ponieważ po reformie edukacji młodzież w siódmej i ósmej klasie musi przerobić materiał z trzech lat gimnazjum. Jak do problemu podchodzą nauczyciele?

Dyrektorka Szkoły Podstawowej w Łęgowie - Elżbieta Działoszewska, nie do końca zgadza się z tym, że program w nowo utworzonych klasach siódmych jest przeładowany. Pokazując nam wykaz zajęć byłych klas pierwszych gimnazjum oraz dzisiejszych siódmych szkoły podstawowej udowodniła, że ich liczba jest bardzo zbliżona, a wręcz taka sama.

- Dzieci idące do klasy siódmej zapewne mają więcej obowiązkowych przedmiotów niż w klasie szóstej, ale ich liczba jest porównywalna z przedmiotami i godzinami, które realizowali uczniowie rozpoczynający przed rokiem naukę w klasie pierwszej gimnazjum. Ten trudny dla uczniów klas siódmych czas będzie utrzymywał się jeszcze przez dwa lata, czyli przez okres przejściowy. Uczniom, którzy w bieżącym roku szkolnym rozpoczęli naukę w klasie czwartej, nowe przedmioty na drugim etapie edukacyjnym będą dochodziły stopniowo, zgodnie z ramowym planem nauczania.

Rozmawiamy z Agnieszką Szwarc, psychologiem z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Tczewie.
Czy rodzice faktycznie mają powody do niepokoju? Podobno dzieci mają przepełnione plany zajęć. Czy może być to spowodowane reformą edukacji?

Faktycznie jest tak, jak mówią rodzice. W ostatnich miesiącach intensywnie szkoliłam nauczycieli w ramach grantów Pomorskiego Kuratorium Oświaty, więc miałam kontakt z szeroko rozumianym gronem pedagogicznym. Prywatnie również moi znajomi mają dzieci w siódmych klasach i wiem, jak to wygląda z ich perspektywy. Siódmoklasiści przeważnie wracają ze szkoły o godz. 16 i codziennie mają coś zadane. Do tego dochodzi nauka na pamięć różnych rzeczy i przygotowanie do sprawdzianów. Przeważnie lekcje odrabiają po trzy godziny. Jedna nauczycielka matematyki córki mojej koleżanki zadaje im tyle, że dziewczynka codziennie przez godzinę odrabia tylko matematykę, a bywa że i dłużej, jeśli pani zada „karne” zadania. Musiała przez to zrezygnować z ukochanych koni, bo nie wyrabiała się z czasem. Przy czym jest to dziecko inteligentne, zadbane, któremu w lekcjach pomaga rodzic nauczyciel. Pytani przeze mnie nauczyciele wskazują, że pomimo reformy nie zmniejszono ilości materiału z gimnazjum, więc jest tak, że muszą przerobić trzy lata w dwa.

Ile czasu w ciągu dnia dziecko powinno poświęcać na naukę?
Nie ma jednej, dobrej odpowiedzi na to pytanie. Dzieci są różne i w różny sposób się uczą. To zależy od ich poziomu inteligencji, zdolności, stylów uczenia się. Inteligentny słuchowiec zapamiętuje praktycznie wszystko z lekcji, więc nie ma potrzeby nauki w domu. Z kolei wzrokowcowi wystarczy czasami przejrzeć zeszyt, książkę, żeby sobie przypomnieć materiał. Gorzej jest, jeśli dziecko ma deficyty utrudniające mu pisanie czy czytanie. Wówczas konieczna jest praca samokształceniowa w domu i wykonywanie dodatkowych ćwiczeń.

Ile czasu wolnego w ciągu dnia powinno mieć dziecko?
Złotą zasadą jest zachowanie proporcji trzy razy osiem - osiem godzin snu, osiem godzin pracy czy nauki oraz osiem godzin dla rodziny, na zabawę czy zainteresowania. Patrząc na to, po szkole praktycznie dzieci powinny już odpoczywać, czego osobiście jestem zwolenniczką. Jeżeli przesadzimy z czasem w części pierwszej, w innej go będzie brakować. Przecież są szkoły, które nie zadają prac domowych, więc można tak pracować.

Jak ułożyć prawidłowy plan dnia? Tak, aby dziecko znalazło czas na wypoczynek, naukę i jeszcze porządnie wyspało się do szkoły.
Przede wszystkim trzeba zadbać o zachowanie rytmu dnia i higienę snu oraz pilnować nie przekraczania wyznaczonego na różne rzeczy czasu. Rodziny różnie funkcjonują - w zależności od tego, czy rodzice pracują, ile czasu zabierają im dojazdy, powroty ze szkoły i pracy . W dużych miastach, z uwagi na korki, małe dzieci dość długo przebywają w świetlicy - czasami dłużej niż rodzice w pracy. Po powrocie ze szkoły są już najczęściej mocno zmęczone. Ponadto niektóre dzieci mają zaburzony sen - kładą się późno, grają na telefonie czy komputerze po nocach, więc rano są niewyspane. Ciężko wtedy funkcjonować w szkole i skupiać uwagę. Z kolei zbyt długie odwlekanie np. odrabiania zadanych lekcji prowadzi do tego, że potem dziecko siedzi do późna i jest zmęczone, a więc mało efektywne. Dbajmy więc o to, by dziecko przesypiało około osiem godzin dziennie. Jest to mały krok do tego, by móc skupić się w szkole i ułożyć odpowiedni plan dnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto