Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. W Stężycy stawiają na sport

Maciej Krajewski
Ireneusz Stencel, trener i piłkarz z prawie 30-letnim stażem w profesjonalnych rozgrywkach, prowadzi teraz Radunię Stężycę do kolejnych zwycięstw.
Ireneusz Stencel, trener i piłkarz z prawie 30-letnim stażem w profesjonalnych rozgrywkach, prowadzi teraz Radunię Stężycę do kolejnych zwycięstw. Maciej Krajewski
Ireneusz Stencel, trener i piłkarz z prawie 30-letnim stażem w profesjonalnych rozgrywkach, prowadzi teraz Radunię Stężycę do kolejnych zwycięstw.

Ze stężyckimi piłkarzami był już związany od 1991 roku. Pełnił wtedy rolę zarówno piłkarza, jak i trenera drużyny juniorów i seniorów. Później drogi poprowadziły go po wielu odmiennych zespołach aż ostatecznie wrócił do rodzimej Raduni (pochodzi z Wygody, ale od 12. roku życia mieszka właśnie w Stężycy). Teraz znany jest przede wszystkim jako trener III-ligowego zespołu, który z każdym meczem pokazuje się w coraz lepszej formie, a już 5 czerwca zmierzy się z zespołem Grom Nowy Staw w półfinałach Regionalnego Pucharu Polski.

Jak wielu jemu podobnych swoją przygodę z piłką zaczął już w dzieciństwie, najpierw w zespołach szkolnych, a później w drużynach juniorskich.
- W czasach szkolnych mieliśmy taką fajną drużynę piłkarską, w której grałem z moimi kolegami, przyjaciółmi - opowiada Ireneusz Stencel. - Potem graliśmy w juniorach w Cartusii, a dalej też tutaj w Stężycy mieliśmy zespół. On już wtedy dobre wyniki osiągał. Pamiętam w latach 1991-1995 wygraliśmy w pucharach z Bałtykiem Gdynia, pokonaliśmy też Gedanię III-ligową w Pucharze Polski.

Sam przyznaje, że ogromną rolę w zaszczepieniu w nim tej fascynacji piłką nożną odegrał trener Janusz Krajewski, były bramkarz gdańskiej Lechii oraz absolwent AWF Gdańsk.

- Przyszedł z Gdańska i zaczął budować taką drużynę szkolną. Zarażał nas tą pasją do piłki nożnej i myślę, jak widać zresztą, skutecznie - komentuje Ireneusz Stencel.

W późniejszych latach obecny trener Raduni przewinął się przez wiele pomorskich zespołów - od Cartusii Kartuzy (w której też wychowywał go Janusz Krajewski), poprzez Kaszubię Kościerzyna aż po pięcioletni „staż” w Arce Gdynia. Do stężyckiej drużyny wrócił dopiero w 2012 roku, już jako trener. Przez te wszystkie lata miał styczność za każdym razem z zupełnie innym podejściem do piłki, sam też grał na różnych pozycjach - jako środkowy pomocnik, ofensywny pomocnik, a potem defensywny pomocnik i też środkowy obrońca. Nie potrafi jednak stwierdzić, czy gdzieś grało mu się wyraźnie lepiej od pozostałych składów.

- W każdym z tych klubów sytuacja była inna, często cele były też różne - w jednym przypadku walczyliśmy o awans, w innym o utrzymanie - opowiada Ireneusz Stencel. - Wreszcie w każdym była inna atmosfera, inni ludzie, ale każdy z tych okresów ja bardzo pozytywnie wspominam. Wiele się wszędzie nauczyłem, w każdym z klubów spotkałem wielu wspaniałych trenerów i od każdego coś tam wyniosłem, co teraz mogę przekazywać też naszym chłopakom.

I choć grał w wielu zespołach, w każdym z nich pozostawał stosunkowo długo.

- To nie było tak, że pół roku w tym, pół roku w następnym, tylko ja tam byłem w nich po kilka lat - cztery, pięć, gdzieśtam nawet sześć - mówi, podkreślając przy tym, że było to uwarunkowane celami, awansami do wyższych lig. W pamięć zapadł mu z kolei jeden raz, kiedy de facto awansował dwukrotnie. - W tym samym sezonie, jak odchodziłem z Arki, to zimą właśnie przeszliśmy wyżej, a jednocześnie Cartusia robiła awans do III ligi, więc jakby w jednym sezonie dwa razy awansowałem.

Aktualnie jednak oddaje się już tylko pracy trenera. Zapytany o to, czy trudniej jest kopać piłkę, czy mówić innym, jak mają to robić, zdecydowanie wskazuje na tę drugą sytuację.

- Piłkarzowi jest o tyle lepiej, że ma większy wpływ na to, co się dzieje już na boisku podczas meczu. W każdej chwili można wziąć piłkę, można komuś podać, można wykonać drybling i strzelić bramkę, poderwać zespół jakimś swoim zagraniem - wyjaśnia trener. - Stojąc z boku to można praktycznie tylko podpowiadać doradzać, ale przede wszystkim pewne rzeczy przygotować już wcześniej, przed samym meczem. Mieć jakieś warianty w trakcie meczu na różne sytuacje, czy to przy przewadze naszej, czy przeciwnika (…). Ostatecznie jednak, jak mecz się już zaczyna, to większość do wykonania mają piłkarze.

Sam jego stosunek do piłkarzy można z kolei podsumować stwierdzeniem - zwyczajnie, po męsku.

- Staramy się, żeby te relacje były zdrowe. Z jednej strony wiadomo, że jestem ich przełożonym, ale z drugiej strony też staram się, żeby to nie był jakiś terror. Szacunek odgrywa tu znaczącą rolę - w jedną i w drugą stronę, bo ja też ich szanuję. To są zawodnicy, którzy mają duże umiejętności, to są też luzie bardzo inteligentni – mówi Ireneusz Stencel. - Oczywiście zdarzają się czasami takie sytuacje, że tam są jakieś problemy, kłótnie, ale wtedy siadamy, wyjaśniamy sobie całą sytuację i gramy dalej. Wiadomo jak to między mężczyznami jest - czasem trzeba sobie po prostu powiedzieć parę konkretnych słów.

I patrząc na sukcesy, jakie ostatnio odnosi Radunia, nie sposób tutaj podważyć podejście trenera do swoich podopiecznych. Ireneusz Stencel jednak nie ma zamiaru przypisywać zasług tylko sobie, czy nawet tylko drużynie i klubowi.

- Te zwycięstwa, w tym dojście do półfinału Pucharu Regionalnego, to efekt planu, który przygotowaliśmy razem z wójtem Tomaszem Brzoskowskim (wójt gminy Stężyca - dop. red.) - mówi trener Raduni. - Zaczęliśmy budować boisko treningowe i założyliśmy, że jak będziemy mieli obiekty, to z czasem spróbujemy stworzyć dobry zespół. I śmiałbym stwierdzić, że to się udało - zbudowaliśmy drużynę w V lidze, szybko przeszliśmy do IV ligi, a potem od razu, jako beniaminek wywalczyliśmy awans do III ligi (…).

Bez wójta by się to nie udało. W ogóle w dzisiejszych czasach uważam, że sport bez pomagania samorządów, miast zwyczajnie by się nie mógł rozwijać, tak jak się rozwija. To samo się widzi na wyższych szczeblach, czy to w ekstraklasie czy nawet w innych sportach, że te zespoły są wspierane przez władze - dodaje Ireneusz Stencel. - I chyba prawidłowo, bo myślę dobrze jest stawiać na sport. Tak jak np. u nas dużo dzieci trenuje to potem powoduje, że samo społeczeństwo jest zdrowsze.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

**Wszystko o

Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Regionalny Puchar Polski. W Stężycy stawiają na sport - Kościerzyna Nasze Miasto

Wróć na rumia.naszemiasto.pl Nasze Miasto