Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęła się rozbiórka hotelu w Nadolu [filmik]

Joanna Kielas, TS
Archiwum
Zaczęła się rozbiórka jednego z największych reliktów po nigdy niezbudowanej elektrowni jądrowej Żarnowiec - dawnego hotelu robotniczego w Nadolu, obecnie będącego w fatalnym stanie. I choć początkowo pomysł "robota tylko za gruz z rozbiórki" wydawał się niedorzeczny, a wykonawcy żądali nawet 2 mln zł za pracę, władzom Gniewina udało się znaleźć firmę, która rozbierze hotelowiec tylko za gruz. Umowa już podpisana, mało tego - firma jest na placu budowy, grodzi teren i burzy hotelowiec.

- Pewnie, że wolałbym zarobić na tej robocie milion albo i dwa, ale skoro gmina stawia sprawę jasno: nie ma kasy, a mnie potrzebny jest gruz do utwardzania dróg gruntowych, więc zgodziłem się - wyjaśnia Władysław Ruszewski, szef firmy transportowo-drogowej z Krokowej, wykonawca rozbiórki. - Teraz będziemy mieli zapas gruzu na ładnych parę lat. Trzeba go będzie rozdrobnić i na prace drogowe będzie jak znalazł. Do tej pory musiałem kupować ten materiał po 30 zł za tonę - dodaje właściciel.

Gruz będzie składowany na terenie żwirowni, którą dysponuje firma. Władze Gniewina odetchnęły z ulgą, gdy udało im się przekonać firmę do rozbiórki.
- W zeszłym tygodniu zakończył się przetarg na wyłonienie wykonawcy tego zadania, ale oferty, jakie otrzymaliśmy, zaczynały się od 100 tys. zł, a kończyły nawet na 2 mln zł. My takiej kasy w budżecie na ten cel nie mamy, zatem musieliśmy unieważnić przetarg - tłumaczy Mirosław Marcinkiewicz, kierownik Wydziału Inwestycji Urzędu Gminy w Gniewinie. - Krokowska firma do przetargu nie stawała. Ale zintensyfikowaliśmy z nią rozmowy, czego efektem jest podpisana umowa na rozbiórkę hotelu, a wynagrodzeniem będzie jedynie gruz z budowy. W tym przypadku nie musieliśmy stosować procedury przetargowej, bo nie angażujemy nawet złotówki z gminnego budżetu. Najważniejsze, że obiekt, który zagrażał ludziom, zniknie.

Jak wynika z podpisanej umowy, hotelowiec ma zostać rozebrany w ciągu 2 miesięcy. Co ciekawe, gmina zdecydowała się na rozbiórkę obiektu, który należy do prywatnego właściciela. Dlaczego? Bo właściciel zniknął kilka lat temu, nie płacił podatków od nieruchomości i nie reagował na wezwania do zaprowadzenia porządku na rozkradanym obiekcie. Miarka przebrała się w styczniu br., gdy pod naporem mas śniegu część hotelu zawaliła się. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Wejherowie Jerzy Telszewski wydał decyzję o konieczności natychmiastowej rozbiórki obiektu, bez zgody właściciela i na jego koszt.
- Częściowe zawalenie się obiektu kwalifikujemy jako katastrofę budowlaną i to daje nam szczególne uprawnienia do działania nawet bez zgody właściciela - tłumaczy Telszewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto