Od 1 września br. Rumia będzie miała o jedno przedszkole publiczne mniej. Na ostatniej sesji rady miasta radni koalicyjni zgodzili się na likwidację „Janowiaczka”, jednej z czterech obecnie funkcjonujących samorządowych placówek, przekonując, że przekształcenie jej w prywatne przedszkole wzbogaci ofertę edukacyjną, nie podniesie kosztów ponoszonych przez rodziców, nauczycielom nie pogorszy warunków pracy, a gminie przyniesie spore oszczędności. Opozycja nie wierzy w tak optymistyczny scenariusz i ma zastrzeżenia do obranej ścieżki prywatyzacji.
- Sprywatyzowane zostanie nie samo przedszkole, ale jedynie usługi przedszkolne, budynek nadal pozostanie własnością gminy – tłumaczy Leszek Kierznikiewicz, przewodniczący Komisji Oświaty i Wychowania Rady Miasta. – Zmiany wpłyną na polepszenie oferty edukacyjnej, a dla rodziców nie będą stanowiły większego obciążenia finansowego. W 2007 roku w ten sam sposób zostało przekształcone przedszkole „Iskierka”, które jest dowodem na to, że można podnieść jakość usług, nie podnosząc przy tym cen. A i nauczyciele zyskają, bo będą mieli szansę więcej zarobić. Podczas spotkań z pracownikami tylko czterech nauczycieli wyraziło chęć przeniesienia się do innego przedszkola samorządowego, ale sprawa nie jest zamknięta, bo wciąż trwają rozmowy.
- Nie jesteśmy przeciwnikami prywatnych przedszkoli, jak najbardziej powinny powstawać, ale dla gminnych placówek też powinno być miejsce – oponuje Andrzej Januszewski z PiS. – Wraz z prywatyzacją nauczyciele z karty nauczyciela przejdą na kodeks pracy, czyli z 25 godzin tygodniowo na 40. To musi oznaczać zwolnienia i większe zmęczenie wychowawców.
- Wszyscy nauczyciele mają zagwarantowaną pracę – ripostuje burmistrz Elżbieta Rogala-Kończak. – Dla tych, którzy nie będą chcieli przejść na nowy system pracy, postaramy się znaleźć etaty w innych samorządowych przedszkolach, a pozostali otrzymają odprawy. Ale porozumienie zawarte z dyrektor placówki mówi wyraźnie, że każdy będzie mógł podpisać nową umowę.
- Każda zmiana budzi niepokój - dodaje Jolanta Staszewska z Gospodarności. - Ale swoistym zaworem bezpieczeństwa jest fakt, że umowa z obecną dyrektor "Janowiaczka" zostanie zawarta tylko na 3 lata, a nie dożywotnio. To będzie czas sprawdzianu i przekonamy się, czy obrana scieżka prywatyzacji sprawdziła się tak samo dobrze jak w przypadku "Iskierki".
Na likwidacji "Janowiaczka" gmina ma zaoszczędzić kilkaset tysięcy złotych w skali roku. Zmniejsza się bowiem o 25 proc. wysokość dotacji, jakie otrzyma przedszkole, a i koszt remontów budynku przejmie obecna dyrekcja. W Rumi funkcjonują obecnie 4 publiczne przedszkola i 6 prywatnych, uczy się w nich łącznie około tysiąca dzieci.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?