Rumia: Mieszkańcy walczą o fotoradar na ul. Starowiejskiej. Sąsiedzki konflikt trwa

- Chcą sobie wprowadzać zakazy, to proszę bardzo. Ja jednak nie mam nic przeciwko temu, aby tiry jeździły po mieście, bo rozumiem sytuację - mówi Kazimierz Matuszczak, mieszkaniec ul. Starowiejskiej. - Nie może być jednak tak, że kierowcy ciężarówek za nic mają przepisy ruchu drogowego. Na naszej ulicy jest ograniczenie do 50 km/h, jednak nie jest przez nich respektowane. Jeżdżą ulicą jak szaleni. Do tego stopnia, że jak hamują, to mi szklanki po stole "tańczą". Moim zdaniem władze miasta powinny tu ustawić fotoradar, aby choć trochę ostudzić zapędy kierowców - dodaje Kazimierz Matuszczak.

Nie tylko jednak on uskarża się na przesadne prędkości samochodów, zwłaszcza ciężarowych, które przejeżdżają ulicą Starowiejską.

Zobacz też: **Mieszkańcy zgadzają się na tunel, ale jak najdalej od nich**

- To nie do pomyślenia, jak zachowują się kierowcy na tej ulicy - denerwuje się pani Elżbieta, również mieszkanka ul. Starowiejskiej.

- Ostatnio przechodziłam tą ulicą przez przejście dla pieszych na wysokości ul. Wybickiego. Jestem już starszą osobą, więc nie mogę przebiec. Kierowca tira, mimo iż widział mnie na pasach, tak pędził, iż wyhamował raptem kilkanaście centymetrów przede mną. Miasto powinno zwiększyć tutaj ograniczenie prędkości.
Tak się jednak składa, iż zarządzanie odcinkiem ul. Starowiejskiej, o którym mówią mieszkańcy, czyli pomiędzy ulicami Dąbrowskiego i Kosynierów, leży w gestii Zarządu Dróg Wojewódzkich.

- W związku z tym ewentualne ustawienie fotoradaru, czy też zwiększenie ograniczenia prędkości, nie zależy od nas - tłumaczy Ryszard Grychtoł, wiceburmistrz Rumi. - Oczywiście, jeśli mieszkańcy złożą w tej sprawie do nas odpowiedni wniosek , my przekażemy go dalej, do właściwych adresatów. Warto jednak pamiętać, iż kilka lat temu, kiedy to modernizowany był ciąg ulic Starowiejska - I Dywizji Wojska Polskiego, rozważaliśmy ustawienie fotoradaru. Ostatecznie zdecydowaliśmy się ustawić go na ul. I Dywizji Wojska Polskiego, gdzie rzeczywiście jest długi, prosty odcinek drogi i jego bytność w tym miejscu jest uzasadniona.

Ponadto, jak zaznacza Ryszard Grychtoł, na wspomnianym odcinku ul., Starowiejskiej wzdłuż ulicy rośnie sporo drzew i ciężko byłoby wybrać odpowiednią lokalizację dla fotoradaru.

Zasadność ustawienia fotoradaru lub wprowadzenia dodatkowego ograniczenia prędkości na tej ulicy w wątpliwość poddaje też Włodzimierz Kubiak, zastępca dyrektora ds. inwestycji Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku.

Czytaj też:**Koniec wakacji w Rumi**

- Jeśli chodzi o fotoradary, to tendencja jest taka, aby odchodzić od szaleńczego ustawiania masztów dla fotoradarów, bo w praktyce stają się one po prostu atrapami - mówi Włodzimierz Kubiak.

- Jeśli chodzi natomiast o wprowadzenie ograniczenia prędkości, to muszą być spełnione pewne warunki. Zgodnie z ustawą w terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Aby wprowadzać dalsze ograniczenia, powód musi być uzasadniony - np. przejście dla dzieci do szkoły, ostry łuk itp. Jeśli takie warunki nie są spełnione, a tak właśnie jest w tym przypadku, to nie ma możliwości wprowadzenia ograniczenia. Inaczej doszłoby do absurdów - realizując każdy postulat, po miastach jeździłoby się "dwudziestką" ... - dodaje Włodzimierz Kubiak.