Przez pół godziny rano i kolejne pół godziny popołudniu przy jednym z przejść dla pieszych prowadzących przez ul. Dąbrowskiego można zobaczyć strażników miejskich. To efekt pisma, jakie wysłała rada rodziców szkoły salezjańskiej, w którym wnioskowała o zamontowanie sygnalizacji świetlnej.
Na feralnym przejściu nie ma wyspeki, która rozdzielałaby pasy ruchu. To, że młodzież wejdzie na jezdnię z jednej strony, nie oznacza wcale, że auto nadjeżdżające drugim pasem ruchu, a więc z drugiej strony, zatrzyma się, żeby przepuścić uczniów. Nastolatki są więc narażone na niebezpieczeństwo. Dlatego właśnie szkoła poprosiła o zamontowanie sygnalizacji świetlnej.
Przeczytaj także: Emerytowany posterunkowy skazany za zniesławienie starosty
W odpowiedzi rodzice dowiedzieli się, że nie ma na to w tegorocznym budżecie pieniędzy, więc burmistrz podjęła decyzję, że będą to miejsce nadzorowali strażnicy miejscy.
- Faktem jest, że strażnicy przez pół godziny przez rozpoczęciem nauki w szkole i pół godziny po jej zakończeniu zabezpieczają to przejście, ale myślę, że sama ich obecność już wpływa na bezpieczeństwo młodych ludzi - mówi Roman Świrski, komendant SM w Rumi.
Efekty pracy strażników już widać. - Od lutego br. nie było w tym miejscu żadnego zdarzenia z udziałem dzieci i młodzieży - informuje komendant SM.
Przeczytaj także: Policja szuka świadków śmiertelnego wypadku w Rumi
Czy jednak praca strażników miejskich ma polegać na zastępowaniu sygnalizacji świetlnej?
- Działania prowadzone przez SM mają na celu poprawę bezpieczeństwa w mieście, tak też jest w tym przypadku - odpowiada Marcin Fuchs, wiceburmistrz Rumi. - Sam widok wozu SM i strażników powoduje, że kierowcy zdejmują nogę z gazu - dodaje wiceburmistrz.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?