11 listopada 2019 roku przypadał na poniedziałek. Tego dnia zaplanowano pięć finałów okręgowych Pucharów Polski w Wielkopolsce. Najciekawiej ze wszystkich par zapowiadało się spotkanie o triumf w strefie poznańskiej pomiędzy Stellą Luboń a Huraganem Pobiedziska. Oficjalnie gospodarzem spotkania była Stella, ale finał odbył się na obiekcie Huraganu, który był lepiej przystosowany do takich wydarzeń. W finale zmierzyły się drużyny niewystępujące na co dzień na tym samym szczeblu rozgrywkowym. Huragan jest w V lidze grupie I, a Stella rywalizuje w Klasie Okręgowej.
Mecz odbywał się w świątecznej atmosferze, a klub z Lubonia zorganizował wyjazd swoich kibiców dwoma autokarami. Dodatkowo sympatycy Stelli dojeżdżali samochodami i łącznie wypełnili całą krytą trybunę.
Początek spotkania był wyrównany, ale mogła dziwić przewaga Stelli Luboń. Umowni gospodarze meczu dochodzili częściej do sytuacji strzeleckich i dwie z nich zdołali wykorzystać przed przerwą. Najpierw w 35. minucie gola dającego prowadzenie zdobył Marcin Ogrodowczyk. Nie minęły dwie minuty, a wynik na 2:0 podwyższył dobrze znany w Poznaniu Alain Ngamayama. Były zawodnik Wartą Poznań rozegrał świetne zawody i występował na pozycji rozgrywającego. Mogło to dziwić, bo za czasów jego gry na szczeblu centralnym występował głównie jako defensywny pomocnik lub środkowy obrońca.
- Zaczynałem swoją przygodę z piłką na „10”. W ramach tego, że dysponowałem dobrą kondycją, to zostałem przesunięty do środka pomocy. Z racji wieku cofnęli mnie na stopera, a kiedy dołączyłem do Stelli i zdobyłem kilka bramek, to wrócił pomysł przesunięcia mnie z powrotem na pozycję rozgrywającego – mówi 35-letni już Alain Ngamayama.
Zresztą poznaniak był najlepszym i najbardziej rozpoznawalnym piłkarzem tego meczu. Swoją karierę na szczeblu centralnym zakończył w 2017 roku w Warcie Poznań (zawodnikiem Zielonych Alain z przerwami był przez 14 lat), a później na rok dołączył jeszcze do Polonii Środa Wielkopolska. Teraz pracuje normalnie jako spedytor, ale kontynuuje grę w Stelli. Jak się tam znalazł? Miał dwa lata temu zakończyć karierę, ale miłość do piłki była silniejsza.
- Do klubu trafiłem w sumie przez przypadek. Mój kolega Robert Wachowiak działa prężnie w Stelli. Zaproponował mi przyjście do klubu i namówił mnie do tego. Dodatkowo jednym z powodów dołączenia do Stelli była obecność tam mojego dobrego znajomego Jakuba Solarka – dodaje wychowany na Jeżycach poznaniak.
Zobacz też: Polonia Środa Wielkopolska: Trwa budowa nowego stadionu dla Polonii - zobacz zdjęcia z drona
Jakub Solarek i Alain Ngamayama są zdecydowanie największymi gwiazdami lubońskiego klubu.
- Oni są dla Stelli postaciami numer jeden. Chłopcy trenujący z nimi dociągają do nich umiejętnościami i zaangażowaniem, ale to oni są autorytetami w drużynie. Obecność ich w zespole działa także na przeciwników – mówi wiceprezes Robert Twardowski.
Spotkanie finałowe zakończyło się ostatecznie wynikiem 3:1 dla Stelli, a trzeciego gola także dołożył Ngamayama. Dla poznaniaka triumf w wojewódzkim albo okręgowym Pucharze Polski to nic nowego, bo wcześniej zwyciężał w tych rozgrywkach w barwach Polonii Środa Wielkopolska.
- Zawsze wygranie trofeum jest miłe. Jest to duży sukces dla klubu i ciężko na niego pracowaliśmy. We wcześniejszych etapach pokonaliśmy drużyny z wyższych lig i kosztowało to nas dużo sił, bo przez dwa miesiące graliśmy w rytmie środa-niedziela. W samym finale to ja kończyłem akcje, ale cały zespół naprawdę ciężko pracował. Byliśmy bardzo zmobilizowani, bo wiedzieliśmy, że z Lubonia do Pobiedzisk przyjechało naprawdę wielu kibiców – wspomina finał były piłkarz Warty Poznań.
- Zdobycie okręgowego Totolotek Pucharu Polski było dla Stelli największym naszym sukcesem, a zawodnicy zapisali się na kartach historii prawie 100-letniego klubu. Sukces smakował podwójnie, a nawet potrójnie i jest to nagroda za naszą pracę, jak próbujemy prowadzić ten klub w ramach naszych możliwości. Chcemy, żeby funkcjonował profesjonalnie. Mamy swoje problemy, ale robimy wszystko, żeby to zniwelować – mówi wiceprezes Robert Twardowski.
- Zdobyłem kilka razy okręgowy czy wojewódzki Totolotek Puchar Polski, ale ten triumf smakował szczególnie. Było to bardzo ciężkie, bo musieliśmy rozegrać siedem spotkań. Dochodziła do tego walka o wygranie ligi. Dla nas był to cud - mówi Jakub Solarek.
Po wygraniu jesienią Totolotek Pucharu Polski na szczeblu okręgowym Stelli przyjdzie rywalizować na szczeblu wojewódzkim. Tutaj czeka na nich już Warta Międzychód, która na co dzień występuje w IV lidze, a więc o dwie klasy rozgrywkowe wyżej. Mecz odbędzie się najprawdopodobniej 8 marca.
Zobacz też: Totolotek Puchar Polski: Znamy pary 1/16 finału na szczeblu wojewódzkim! Obrońca tytułu zagra z Lubuszaninem
- Chciałbym kontynuować tę pucharową drogę, tym bardziej że każdy następny wygrany mecz będzie kolejnym dużym sukcesem dla klubu. Uważam, że Warta Międzychód jest w naszym zasięgu – zakończył Alain Ngamayama.
- Kontynuujemy to, co zaczęliśmy. Chcemy dojść jak najdalej w rozgrywkach pucharowych, ale też skupić się na lidze. Mamy w planach awansować do V ligi i to jest priorytetem na 2020 rok – dodał Robert Twardowski.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?