IV-ligowy Wikęd Luzino w tym sezonie może liczyć na umiejętności i doświadczenie napastnika Rafała Siemaszko. Były piłkarz m.in. Arki Gdynia (z którą zdobył Puchar Polski i dwukrotnie Superpuchar Polski) był jednym z wyróżniających się zawodników luzińskiego zespołu w ostatnim meczu rundy jesiennej w IV lidze. To po jego krzyżowym podaniu na lewą stronę boiska Mateusz Dąbrowski przedarł się z futbolówkę przy linii końcowej w pole karne rywali i zagrał wzdłuż bramki. Konradowi Formeli pozostało już tylko dopełnić formalności i wpakować piłkę do siatki. Wikęd objął wówczas prowadzenie 2:1. Luzinianie w tym meczu musieli gonić wynik, bo po pierwszej połowie przegrywali 0:1. Ale drugą połowę rozpoczęli od szybkiego doprowadzenia do wyrównania, bo rzut karny pewnie wykorzystał Przemysław Kostuch. Wynik rywalizacji na 3:1 ustalił Franiczek Barzowski pokonując golkipera Lechii II uderzeniem woleja po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
- Pierwsza połowa zupełnie nam nie wyszła. Lechia wykorzystała nasze luki w obronie i strzeliła jedną bramkę. Później pokusili się o kolejną akcję, która mogła zakończyć się drugim golem, ale na szczęście im się to nie udało. W drugiej połowie troszeczkę pozmienialiśmy formację, pogadaliśmy w przerwie o tych sytuacjach, które źle wyglądały i efektem tego było zwycięstwo - przyznał po meczu Rafał Siemaszko.
Wikęd na 15. spotkań w pierwszej rundzie odniósł siedem wygranych oraz trzy mecze zremisował, a w pięciu musiał uznać wyższość swoich rywali.
- W końcu coś się zazębiło po tych porażkach na początku sezonu, w których nie zdobywaliśmy punktów. Teraz wygląda nasza gra dużo lepiej, bo od ośmiu kolejek jesteśmy niepokonani. Stworzyliśmy fajną kapelę, która seryjnie zdobywa punkty - uważa Siemaszko, który dodaje, że nie wolno spocząć na laurach. - Zawsze są rzeczy do poprawienia. Nie można zachłysnąć się tym co jest teraz. Trzeba pracować nad innymi elementami, udoskonalać je i piąć się w tabeli, jak najwyżej.
Wikęd Luzino przerwę zimową spędzi na 7. miejscu z dorobkiem 24. punktów.
Grad bramek w meczu Jaguara z Gryfem
Z trudnym rywalem w ostatnim meczu w 2021 roku przyszło się zmierzyć graczom WKS Gryfa Wejherowo. W Gdańsku zawodnicy grający pod batutą trenera Grzegorza Lisewskiego o ligowe punkty walczyli z liderem tabeli - Jaguarem Gdańsk. Żółto-czarni nie poprawili swojego dorobku punktowego, bo przegrali, ale zdołali nastraszyć Jaguara. W spotkaniu padło aż dziewięć bramek, z czego cztery zdobyli gryfici - Mohamed Doumbouya, Nikodem Sroka, Karol Baranowski i Maciej Wardziński.
Dla wejherowian była to dziewiąta porażka w sezonie. W pozostałych meczach WKS odniósł pięć wygranych i jeden remis. Te wyniki plasują Gryfa na 15. miejscu. Ale jeszcze nie wszystkie mecze 16. kolejki IV ligi zostały rozegrane. M.in. Orkana Rumia z Kaszubią Kościerzyna. To spotkanie odbędzie się w niedzielę, 21 listopada, o godz. 12 na stadionie przy ul. Mickiewicza w Rumi.
Chcesz też podzielić się swoimi fotkami z nami i naszymi Czytelnikami? Prześlij je nam na maila ([email protected]) lub wyślij w wiadomości prywatnej na naszym fanpejdżu - kliknij w baner poniżej i przejdź na naszego Facebooka:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?