Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie 2020. Lokalne władze: "Przeprowadzenie wyborów w tym terminie jest niemożliwe"

AC
Archiwum Polska Press
Data wyborów prezydenckich 2020 ustalona została na 10 maja 2020 roku. Termin ten ze względu na aktualną sytuację związaną z zagrożeniem epidemiologicznym budzi niepokój nie tylko wśród mieszkańców, ale także wśród przedstawicieli lokalnych władz odpowiedzialnych za organizację głosowania.

Tegoroczne wybory prezydenckie, które mają się odbyć 10 maja, budzą niepokój wyborców oraz przedstawicieli władz samorządowych. Głosowanie oznaczałoby konieczność zgromadzenia dużej ilości osób na małej powierzchni, jaką jest lokal wyborczy, co stanowiłoby zagrożenie dla zdrowia głosujących, urzedników, członków komisji wyborczych oraz pracowników administracji.

#Uczciwość każe mi dziś twardo powiedzieć: z powodów etycznych nie wolno, a z powodów technicznych nie da się przeprowadzić wyborów 10 maja. Nie można narażać #życia wyborców ani członków komisji wyborczych i urzędników. Tylko #wGdyni to ponad 1150 osób!

- tak swoje oświadczenie zamieszczone w mediach społecznościowych rozpoczął prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek.

Na temat tegorocznych wyborów wypowiedzieli się także włodarze: miast znajdujących się na terenie powiatu wejherowskiego - Wejherowa, Redy i Rumi oraz wójt gminy Wejherowo.

Znaleźliśmy się w bardzo trudnym czasie, z wielkim niepokojem wszyscy śledzimy rozwój epidemii koronawirusa. Najważniejszą sprawą dla mnie jest i będzie, zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom Wejherowa i wszystkie wysiłki oraz działania na tym właśnie powinny się skoncentrować

- mówi Krzysztof Hildebrandt, prezydent Wejherowa.

W samym Wejherowie w wybory zaangażowane zostanie ponad 300 osób (urzednicy, przedstawiciele komisji wyborczej pracownicy aministracji).

Nie wyobrażam sobie, aby w obliczu aktualnej sytuacji te wybory mogły się odbyć - kompletowania komisji, szkoleń, a przede wszystkim otwarcia lokali wyborczych, gdzie istnieje potencjalne niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania się choroby. W województwie pomorskim mamy tendencję wzrostową jeżeli chodzi o liczbę osób zarażonych, objętych kwarantanną

– mówi Henryk Skwarło, wójt gminy Wejherowo.

Z jednej strony funkcjonują przepisy narzucające pewną dyscyplinę, mające zapobiegać rozprzestrzenianiu się tej choroby, a z drugiej strony są wybory, gdzie w sposób naturalny frekwencja powinna być jak największa – to wzajemnie się ze sobą kłóci, poza wszystkimi oczywistymi zagrożeniami

– dodaje.

Prace w zakresie wyborów w gminie dotyczą aktualnie urzędników, Referatu Spraw Obywatelskich oraz pracowników administracji, którzy przygotowują lokale wyborcze pod względem technicznym. Późniejsze działania obejmą zaangażowanie komisji wyborczych.

Biorąc pod uwagę oobecną sytuację w naszym kraju i coraz bardziej niestety rozprzestrzeniającą się epidemią COVID 19 muszę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że przeprowadzenie tych wyborów w ww. terminie jest niemożliwe. Nie da się bowiem spełnić dwóch podstawowych warunków wolnych wyborów: 1) Demokratycznego w zakresie powszechności i  równości z korzystania z czynnego i biernego prawa wyborczego. Nie będę rozwijał tego zagadnienia jest ono bowiem dyskutowane obecnie bardzo szeroko, 2)Ale przede wszystkim zapewniającego nam wszystkim bezpieczeństwa

- mówi Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy.

Z kalendarza wyborczego wynika bowiem cały szereg obowiązków spoczywających na samorządzie gminnym (tym najbliżej ludzi), których w obecnej sytuacji nie da się wykonać bez narażenia na ryzyko utraty zdrowia i życia naszych mieszkańców

- dodaje.

Liczba osób zaangażowanych w wybory w Redzie to minimum 99 osób (9 obwodów wyborczych, minimum 11 członków komisji). Kandydatury muszą być dostarczone do Urzędu i tu za poświadczeniem odebrane.

Bardzo trudno będzie uniknąć kontaktu bezpośredniego. I tu już jest pierwsze bardzo duże niebezpieczeństwo.  Dalej już zagrożenie sukcesywnie rośnie

– podkreśla Krzysztof Krzemiński.

Jak tłumaczy burmistrz Redy, bez kontaktu osobistego nie da się przeprowadzić m.in. czynności związanych z obowiązkami komisji związanych z kartami do głosowania. Lokale wyborcze na terenie Redy zlokalizowane są przede wszystkim w szkołach. Do głosowania uprawnionych jest ok. 200 osób w każdym z obwodów. Krzysztof Krzemiński podkreśla, że zabezpieczenia ludzi oraz miejsc w obliczu epidemii jest praktycznie niemożliwe.

Stąd podejmowanie decyzji o utrzymywaniu na siłę terminu wyborów na 10 maja przez władze centralne Polski jest bardzo niebezpieczne, kompletnie oderwane od naszej obecnej rzeczywistości. Powiem dosadnie wręcz schizofreniczne. Z jednej strony apele ze wszystkich stron #zostań w domu, a z drugiej na siłę wyciąganie ludzi z domu

– podkreśla burmistrz Redy.

Rodzi to poczucie braku zaufania do podejmujących decyzje, braku poczucia bezpieczeństwa i odpowiedzialności obywatelskiej. A jeszcze do tego podsycanie i tak już funkcjonującego w naszym kraju konfliktu poprzez zmienianie kodeksu wyborczego „pięć minut przed 12”, o 2 w nocy przy zmienionym na kolanie trybie wyborczym. Gdzie my jesteśmy? Dziś jest nam potrzebna ostrożność, rozwaga, dyscyplina społeczna, ale też solidarność i wzajemna życzliwość. Dlaczego to niszczymy?

- dodaje.

Burmistrz Rumi, Michał Pasieczny zabrał głos w sprawie w oficjalnym liście do Komisarza Wyborczego w Słupsku.

W związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 i skalą zagrożenia, jaką wirus ze sobą niesie, o czym informuje m.in. Minister Zdrowia Pan Profesor Łukasz Szumowski, informuję i alarmuję, iż w mojej opinii nie będzie możliwe przeprowadzenie wyborów prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej 10 maja 2020 roku w sposób bezpieczny dla mieszkańców Rumi

- tymi słowami zaczyna się list burmistrza Rumi.

W swoim apelu Michał Pasieczny zamieścił stwierdzenie, iż realizacja zadań z kalendarza wyborczego w sposób znaczny obniży poziom bezpieczeństwa zarówno wyborców, jak i osób zaangażowanych w organizację wyborów.

Działania urzędu w żaden sposób nie mogą narażać zdrowia i życia mieszkańców, dlatego czuję się w obowiązku poinformować Pana o moich obawach i obiekcjach dotyczących realizacji wyborów prezydenckich 10 maja tego roku

- podkreśla burmistrz.

Zagrożenia, na jakie zwrócił uwagę burmistrz Rumi związane są m.in. z organizacją spotkań organizacyjnych, szkoleń dla komisji. Michał Pasieczny zwraca także uwagę na pytania dotyczące samego przebiegu wyborów, które musiałyby się odbyć z zachowaniem restrykcyjnych zasad higieny. Jak zaznacza burmistrz, nie da się uniknąć bezpośredniego kontaktu pomiędzy członkami komisji i osobami głosującymi.

Nie ma możliwości organizacji wyborów prezydenckich bez narażenia życia, zarówno członków komisji, jak i samych głosujących. Już wpływają do nas rezygnacje z członkostwa w obwodowych komisjach wyborczych, ponieważ ludzie boją się o swoje życie i zdrowie

- pisze w oficjalnym liscie Michał Pasieczny, burmistrz Rumi.

Wybory muszą zachować charakter powszechności i równości. Ze względu na obostrzenia i zakazy, zarówno na gruncie prawnym, jak i praktycznym, oddanie głosu będzie utrudnione. Wiele osób nie przyjdzie zagłosować, słuchając głosu rozsądku – „Zostań w domu”.

Pełen list burmistrza Rumi można przeczytać TUTAJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto