Przypomnijmy, że w poniedziałek, 13 lipca mieszkaniec Rumi Jacek Pałubicki rozpoczął kajakową wyprawę, której celem jest zbiórka środków na Dom Samotnej Matki w Gdańsku.
Na początku swojej wyprawy rumianin zmierzył się m.in. z Zalewem Koronowskim, który jak to określił "dał mu się we znaki".
- Łatwo zabłądzić wpływając w jakieś boczne zatoki - relacjonuje na facebookowym profilu "Na Otwartym Nurcie" Jacek Pałubicki. - Było jednak sporo wędkarzy, którzy znają ten akwen jak własną kieszeń. "Trzeba płynąć w prawo, za cyplem w lewo i minąć tamtejszy pomost po lewej stronie" - mówi mi jeden. Podziękowałem, płynę jak kazał i podziwiam przyrodę. Mnóstwo motyli o pięknych granatowych skrzydłach, żurawie, łabędzie, być może widziałem też orła cień, bujne podwodne trawy. Po pewnym czasie nagle woda się kończy i zmienia w leśną ścianę. Kurczę, ten wędkarz powiedział jednak chyba "mieć", a nie "minąć". Niemniej około 60 km zrobione mimo komplikacji, więc jest zadowalająco.
Drugiego dnia wyprawy problem okazał się z miejscem na nocleg, co w efekcie sprawiło, że sporo czasu podróżnik poświęcił na pakowanie i tym samym opóźniło wypłynięcie.
- Mój kajak z ekwipunkiem i zapasem żywności waży 60-70 kg, a trzeba go było przeciągnąć 200 metrów przez strome wzgórze pełne wysokich traw, pokrzyw, konarów drzew, głębokich dołków i krecich kopców w pełnym słońcu. Drogę musiałem sam przed sobą stworzyć i ostatecznie się udało, ale dzisiaj tylko 30 km - pisze.
Podróżnik zakłada, że jego wyprawa potrwa około 1,5 miesiąca. Przez 749 km będzie płynąć pod prąd, pozostałe 1309 km już z prądem. Według założonego planu podróży kajakarza będzie można zobaczyć na rzekach Brdzie, Kanale Bydgoskim, Noteci, Warcie, Czarnem Przemszy, Przemszy i Wiśle.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?