- Zupełną niemożliwością dla "wózkowicza" jest dostanie się na dworzec PKP - mówiła wówczas Grażyna Trawicka, przewodnicząca Klubu Osób Niepełnosprawnych "Tęcza" w Rumi. - Swobodnie mogą wjechać jedynie na peron pierwszy, bo na peron drugi prowadzą strome schody, trudne do pokonania nawet z pomocą innych.
Ale stacja PKP w Rumi nie była wówczas jedynym problemem. Analogiczny kłopot miały osoby niepełnosprawne, które chciałyby rozpocząć swoją podróż w Janowie lub też przedostać się z tej dzielnicy w stronę drogi krajowej nr 6.
Zobacz także: Z archiwum Gońca: W Rumi bloków mury pną się do gory
- Stacja kolejki w Rumi Janowie też jest dla nas niedostępna. Jedyny niskopodłogowy autobus dojeżdża tylko do Gdyni - stwierdziła Grażyna Trawicka.
Co od tego czasu zmieniło się na PKP? Nic. O ile w rumskim magistracie stworzono Biuro Obsługi Klienta, które znajduje się na parterze, a przed największą rumską przychodnią, mieszczącą się przy ul. Derdowskiego, stworzono długi podjazd, to PKP w ciągu ostatnich 10 lat nie wprowadziło żadnych ułatwień.
Zobacz także: Z archiwum Gońca: Starowiejska była kiedyś cicha
Na drugi peron w Rumi, z którego odjeżdżają pociągi SKM, dalej prowadzą schody. Analogicznie sytuacja wygląda w Janowie. W tym miejscu wjazd jest jeszcze trudniejszy, a problem mają nie tylko niepełnosprawni, ale także rodzice, którzy chcieliby dostać się na peron z wózkami inwalidzkimi.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?