- Czterdziestoletnia agawa o pięknej nazwie Królowa Wiktoria rośnie w oczach. Ostatnio wyrosła wysoko ponad dach szklarni przy ulicy Partyzantów - pisaliśmy wówczas w tygodniku. Agawa była jednym z kilku tysięcy gatunków roślin, jakie posiadali państwo Hinz, właściciele kaktusiarni.
- Agawa jest tu od czasów kiedy hodowlę prowadzili moi rodzice - mówił w 2003 r. pan Andrzej, w wywiadzie udzielonymnaszej gazecie. - Mój ojciec stwierdził, że pierwszy raz słyszy, by ten gatunek zakwitł w warunkach hodowlanych.
Zobacz także: Z archiwum "Gońca": Rumia - miasto pułapka dla niepełnosprawnych
Agawa, po tym jak zakwitła, obumarła. - Tak dzieje się w dziewięćdziesięciu procentach przypadków - mówi Andrzej Hinz. - Gdy agawa wypuści pędy kwiatowe i wykwitnie to ginie. Pamiętam, że wtedy specjalnie wyjęliśmy szybę, bo roślina nie mieściła się w szklarni. Zakwitła zresztą po bardzo długim okresie, bowiem po ok. 50 latach. Teraz w sprzedaży mamy jej "siostrę".
Zobacz także: O czym pisał "Goniec Rumski" kilkanaście lat temu?
Obecnie w kaktusiarni znajduje się około 2 milionów okazów. Jak przyznają właściciele, dokładnej liczby nie są w stanie podać, bo zmienia się to zbyt często.
Rumska kaktusiarnia była wielokrotnie wyróżniana. Jest największym zbiorem takich roślin w Polsce i jednym z największych w Europie. Rośliny można oglądać kilka razy w roku, podczas dni otwartych kaktusiarni. Wówczas, przy okazji można też kupić na miejscu młodą roślinkę i porównać z dużym egzemplarzem.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?