Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zrzeszenie nie będzie popierać kandydatów w wyborach parlamentarnych

Piotr Niemkiewicz
Archiwum DB
Kandydaci na posłów i senatorów nie będą licytować się rekomendacją - lub jej brakiem - Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. - Kaszubi są na tyle mądrzy, że sami wiedzą na kogo głosować - mówi prezes ZKP Łukasz Grzędzicki.

Uzyskanie wyborczej rekomendacji największej organizacji pozarządowej skupiającej Kaszubów w ostatnich latach elektryzowało wielu pomorskich kandydatów.

- Dla nas też była to dyskusyjna sprawa - przyznaje Łukasz Grzędzicki. - W okresie kampanii gorąco debatowaliśmy "co robimy tym razem?". A teraz chcę uniknąć przyczepiania nam politycznej łatki, bo w swoich szeregach mamy przecież członków różnych partii.

Na poparcie Zrzeszenia w kampanii liczyli przyszli posłowie i senatorowie. Mając nadzieję, że w ten sposób kaszubska społeczność - pokierowana głosem ZKP - odda swój głos właśnie na nich.

- Jest w tym pewna logika - przyznaje Jarosław Sellin, poseł PiS. - W jakiejś mierze pewnie rekomendacja przekładała się na fizyczne głosy.
Parlamentarzysta zwraca jednak uwagę, że w ZKP działa tylko ułamek z szacowanej na 300 do 500 tys. rzeszy zadeklarowanych Kaszubów.

- Owszem, to ludzie najaktywniejsi, którzy mają poparcie w swoich środowiskach, ale to tylko część znacznie większej grupy - komentuje poseł PiS.

Sellin to jeden ze sporej grupy tegorocznych kaszubskich kandydatów do parlamentu. Wśród nich są reprezentanci szerokiej gamy ugrupowań: Platformy Obywatelskiej - Donald Tusk, Kazimierz Kleina, Stanisław Lamczyk, Roman Zaborowski, Kazimierz Plocke, Teresa Hoppe, Prawa i Sprawiedliwości - Dorota Arciszewska-Mielewczyk czy Polskiego Stronnictwa Ludowego - Hubert Lewna.

W Kartuzach Rada Naczelna ZKP zadecydowała, że nikt nie będzie mógł używać formułki "mnie popiera Zrzeszenie". - Widać, że okres deklarowanej głośno i wszędzie "miłości do Kaszub" wyraźnie się nasilił - mówi prezes Grzędzicki. - Nam jednak zależy nie tyle na jednorazowych zrywach, co na długofalowym działaniu na rzecz tego regionu i jego mieszkańców. Sprawa kaszubska nie może być jednym z elementów kampanii, który odkłada się, gdy tylko skończy się elekcja.
ZKP natomiast rekomenduje, by Kaszubi sami rozważyli na kogo warto głosować.

Poseł Sellin chwali inicjatywę prezesa Grzędzickiego i stanowisko Rady Naczelnej.

- To troska o autonomię Zrzeszenia i chronienie go przed zachłannością polityczną - komentuje parlamentarzysta.

Hubert Lewna, kandydat do Sejmu z PSL, od nas dowiedział się o stanowisku Rady Naczelnej. I choć sam o kaszubskie poparcie zabiegać nie miał zamiaru, to decyzji Zrzeszeńców się nie dziwi.

- Trzeba pamiętać, że rekomendacja ZKP to "umowa dwustronna". Bo daje kandydatowi mandat zaufania, ale i zobowiązuje go do konkretnych obowiązków - mówi Lewna.

ZKP zachęca, by Kaszubi nie czekali na wytyczne i szli głosować z duchem swojego sumienia. Pamiętając o tym jak posłowie, senatorowie lub aktualni kandydaci realizowali do tej pory swoją misję o losy Kaszub.

- Sprawa Kaszub była i jest ponadpartyjna - przypomina Grzędzicki.

Jarosław Sellin podpowiada, by w ZKP przygotowano imienną listę wszystkich kandydatów - członków Zrzeszenia - którzy chcą znaleźć się w parlamencie. I podać ją do publicznej wiadomości - bez zaznaczania partyjnej przynależności.

- Sam z ciekawości obejrzałbym kto spośród nas chce powalczyć o mandat - mówi Sellin.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto