Janusz Grinholc na co dzień zajmuje się przygotowywaniem projektów związanych z maszynami. Jego syn Kamil uczy się w szkole średniej. Latem obaj panowie wsiadają na rowery i jakby było to coś najzwyklejszego na świecie pokonują 2-3 tysiące kilometrów...
Początkowo Janusz Grinholc sam jeździł po Polsce. Karol był wówczas jeszcze za młody na takie podróże. - Gdy w Polsce nie było już czego zwiedzać, zaczęliśmy razem podróżować po Europie - opowiada Janusz Grinholc.
Rok i dwa lata temu wspólnie zjeździli Skandynawię. Najpierw jechali przez Kowno, Tallin, Helsinki do Hord Kapp, a później przez Karlskronę i Oslo do Trondheim w Norwegii. - Podczas podróży temperatura potrafiła spaść z 20 stopni poniżej zera - opowiada Kamil Grinholc.
Teraz panowie wybrali południe Europy. Cała lipcowa wyprawa trwała 23 dni, z czego na rowerach panowie spędzili ich aż 18. Wystartowali w Lizbonie, przejechali Fatimę, Madryt, Lourdes i przez Agen dojechali do Paryża. - Przebiliśmy się przez Pireneje i pokonaliśmy nawet fragment trasy Tour de France - opowiada Janusz Grinholc. Łącznie rumianie pokonali ponad 2600 kilometrów. Wcześniej jednak całą trasę rozpisali w szczegółach na papierze.
Niewykluczone, że z powodu egzaminów Kamila w przyszłym roku podróżnicy zrobią przerwę. Jeśli uda się znaleźć czas, to na ceowniku jest m.in. podróż naokoło Islandii. Inna opcja to Skandynawia - od Nord Kapp do Trondheim.
Przeczytaj także: Rumianie na niemieckim szczycie
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?