- Nie opuścimy budynku szkoły, dopóki nie zostanie podpisana umowa z wykonawcą remontu! - mówi Karina Misiarz, przewodnicząca rady rodziców. Rodzice rozpisali dyżury i kilkuosobowe grupy pilnują budynku.
Uczniowie tej szkoły uczą się na dwie zmiany, a ich rodzice od lat walczą o rozbudowę placówki, mieszczącej się w dwóch oddalonych od siebie o kilkadziesiąt metrów budynkach. Wydawało się, że ich starania skończą się sukcesem - po groźbach, że mieszkańcy zorganizują referendum odwołujące Radę Miasta, radni zdecydowali o przekazaniu środków na projekt rozbudowy. Do rozpoczęcia remontu jeszcze trzy dni temu niewiele brakowało, bo wykonawca czeka już tylko na podpisanie umowy. Teoretycznie dziś miał rozpocząć prace, chociaż niełatwo było uzyskać zgodę na skrócenie roku szkolnego. Jednak 7 czerwca radni cofnęli zgodę na rozpoczęcie prac.
Dlatego rodzice wzięli sprawy w swoje ręce. Po pikiecie, jaką urządzili pod domami przewodniczącego rady i szefa Komisji Finansowej, wczoraj rozpoczęli okupację budynku szkoły. Jeśli nie przekona ona władz miasta do natychmiastowego rozpoczęcia modernizacji szkoły, zamierzają złożyć imienne doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez szefów poszczególnych komisji Rady Miasta. Tymczasem wszyscy, którzy mogą doprowadzić do remontu, uważają, że jest on niezbędny! Radni uznali jednak, że projekt, który został przygotowany na zlecenie burmistrza, obejmuje zbyt duży zakres prac i jest za drogi.
Więcej o tej bulwersującej sprawie w czwartkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
