Urzędnicy miejscy odwołują się od tej decyzji, argumentując, że dla rowerzystów ścieżka nawet z drobnymi wadami jest bezpieczniejsza niż poruszanie się ulicą. Dobrego rozwiązania na razie nie widać.
- W Rumi zastosowano cały szereg kuriozalnych rozwiązań - przekonuje Artur Bać,rowerzysta.
- Nie po to przesiadałem się z samochodu na rower, żeby co i rusz natykać się na przejścia dla pieszych czy prostopadłe wjazdy na ulicę. Jadąc w ten sposób, na pewno nie zaoszczędzi się czasu, a tym bardziej energii, więc pytam po co w takim razie rezygnować z samochodu.
Pan Artur domaga się, by rowerzysta sam decydował, czy chce jechać ścieżką czy ulicą. Jeśli bowiem droga oznakowana jest jako ścieżka dla rowerów, cykliści mają obowiązek nią jechać, a w razie nieprzestrzegania nakazu narażają się na mandat.
Wysokie krawężniki, przejścia dla pieszych co 50 m, nadmierne pofałdowanie nawierzchni, drzewa i śmietniki w skrajni drogi, wjazdy na ulicę pod kątem prostym - to tylko niektóre wady rumskich dróg rowerowych wytknięte przez starostwo.
- Po takich ścieżkach można jeździć wyłącznie rekreacyjnie, nie mogą one natomiast pełnić istotnej roli jako ciągi komunikacyjne - tłumaczy Tomasz Milewski z Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Wejherowie. - Dlatego znieśliśmy nakaz poruszania się nimi. Oznakowanie powróci, gdy stwierdzimy, że są ku temu przesłanki, bo pewne prace usprawniające ruch zostały wykonane.
- Nie rozumiem decyzji starostwa - mówi Roman Łuczak, prezes rumskiego Towarzystwa Turystyki Rowerowej "Sama Rama". - Nie po to w Rumi wybudowano ścieżki, by teraz parkowały na nich samochody, a tak się dzieje po zdjęciu oznakowania. Ścieżki to drogi dla przeciętnych rowerzystów a nie tory wyścigowe. W mieście można jechać trochę wolniej.
Na razie padła propozycja, by na ścieżkach obok znaku "ciąg pieszy" pojawiła się tabliczka (zakaz jazdy) "nie dotyczy rowerów" lub w drugiej wersji "dozwolona jazda rowerem"(T22). Jednak na takie rozwiązanie nie chce się zgodzić miasto.
- Taka tabliczka tylko wprowadzałaby zamęt - twierdzi Andrzej Oglęcki, naczelnik Wydziału Inżynierii Miejskiej Urzędu Miasta. - Poza tym mamy negatywną opinię z Ministerstwa Infrastruktury co do tego pomysłu.
Proponowana przez starostwo tabliczka nie jest stosowana w żadnym polskim powiecie poza wejherowskim.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?