- Prowadzimy dokładną dokumentację naszej akcji, zbieramy ogłoszenia, robimy zdjęcia - wyjaśniał jeden ze strażników. - Przede wszystkim jednak dzwonimy pod numery telefonów podane na ogłoszeniach i wzywamy osoby prywatne lub szefów firm.
Wśród trafiających na słupy, płoty i przystanki ogłoszeń najwięcej było ofert firm kredytowo-pożyczkowych. Szefowie tych instytucji tłumaczyli się niesubordynacją pracowników, wynajętych do rozlepiania ogłoszeń. Te wyjaśnienia rzadko przekonywały strażników. Na wysokość kary wpływał zarówno rodzaj ogłoszenia, jak i miejsce jego wywieszenia. Inaczej traktowany był ktoś, kto rozwieszał komunikaty o zaginionym piesku, a inaczej właściciele firm.
Zobacz także: Zobacz, o czym pisaliśmy w Gońcu kilkanaście lat temu
Strażnicy zapowiedzieli wówczas, że na jednorazowej kampanii się nie skończy. - Ta akcja trwa do dzisiaj - przyznaje Roman Świrski, komendant SM w Rumi i dodaje, że w 2004 roku była to "istna plaga". - Udało się za całkowicie wyeliminować wkładanie ulotek za wycieraczki samochodów. Tępimy tez rozklejanie ulotek w niedozwolonych miejscach - dodaje Roman Świrski.
Na początku tego miesiąca strażnicy zatrzymali dwie osoby, które rozklejały plakaty. Każda z nich otrzymała 500 zł mandatu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
