Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rumia: Radni dostaną laptopy

Tomasz Modzelewski/(Patsz)
(tm)
Kilkadziesiąt kartek dokumentów otrzymuje co miesiąc każdy radny miejski w Rumi. Jak przyznaje Tadeusz Piątkowski, przewodniczący RM, wprowadzenie służbowych laptopów dla radnych jest tylko kwestią czasu.

Kilkadziesiąt kartek dokumentów otrzymuje co miesiąc każdy radny miejski w Rumi. Jak przyznaje Tadeusz Piątkowski, przewodniczący RM, wprowadzenie służbowych laptopów dla radnych jest tylko kwestią czasu.

Co obecnie dostają radni? To program sesji, projekty wszystkich uchwał, sprawozdania z wykonania budżetu i wyliczenia, a czasami mapy, które są załączane do uchwał związanych m.in. z planami zagospodarowania przestrzennego.
Każdy projekt dostarcza określony wydział lub referat magistratu, który zajmuje się daną sprawą, a pracownicy biura rady kopiują dokumenty w punkcie ksero, tak aby dostali je wszyscy radni.

Na ostatniej sesji uchwał było ponad 30, a każda z nich zawierała co najmniej dwie strony. Jeśli jest zmieniany budżet, co zdarza się minimum kilka razy w roku, to każda uchwała z wyliczeniami ma kilkadziesiąt stron. Nowe wyliczenia wiążą się często również ze zmianami w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, który również trzeba wydrukować i kserować. Do tego dochodzą jeszcze zawiadomienia o posiedzeniach komisji, które radni otrzymują w formie pisemnej.
Drukując i kopiując taki ogrom materiałów, niektóre z miast już uznały, że taniej będzie kupić radnym służbowe laptopy. Najprawdopodobniej zakup taki czeka również Rumię.

To nieuchronne

- Myślę, że z czasem jest to nieuchronne - mówi Tadeusz Piątkowski, przewodniczący Rady.

Kilka lat temu przeprowadzono analizę, czy nie byłoby to tańsze rozwiązanie niż przygotowywanie dokumentacji w formie papierowej. Okazało się, że koszt jest podobny.

- Teraz komputery są tańsze, więc myślę, że może się to opłacić - zauważa Tadeusz Piątkowski. - Wiem, że w niektórych miastach już skorzystano z takiego rozwiązania - dodaje.

- Najpierw musielibyśmy poznać wycenę kosztów i zrobić porównanie, bo laptopy są przecież różne. Poza tym każdy z nas ma komputer, więc chyba byłoby zbędne otrzymywać jeszcze jeden z UM - zauważa Henryk Grincholc, wiceprzewodniczący RM. Do pomysłu nie podchodzi zbyt optymistycznie, bo mogłoby to być - jak mówi - niepotrzebne generowanie dodatkowych kosztów.

Ulotna pamięć

- Potem każdy przynosiłby komputer na komisje i sesje? - zastanawia się radny.

Piotr Zaradny, radny w minionej kadencji tak właśnie robił.

Zobacz, jak walczą o OPAT

- Pamięć jest ulotna, a na laptopie w każdej chwili można było podejrzeć akty prawne - tłumaczy. - A jeśli zrezygnuje się z drukowania stert papierów na każdą sesję to takie rozwiązanie byłoby istotną oszczędnością dla budżetu miasta.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rumia.naszemiasto.pl Nasze Miasto