Rumia. Woda im już nie zagraża

Jeszcze w ubiegłym tygodniu płyty betonowe na zbiorczej ul. Dębogórskiej (równoległej do drogi przelotowej) kończyły się tuż przed skrzyżowaniem z ul. Kasztanową. Droga była piaszczysta i wyboista, a gdy tylko spadł deszcz, woda nie tylko zalegała na ogromnej powierzchni, uniemożliwiając przejście, ale też wlewała się na podwórka narożnych posesji. Mieszkańcy apelowali, by na ulicy ułożyć jeszcze kilkanaście metrów płyt, ale urzędnicy tłumaczyli, że na dalsze utwardzenie drogi nie ma już pieniędzy. Okazało się jednak, że chcieć to móc, a pieniądze na płyty znalazły się.

- Osobiście pojechałem na ul. Kasztanową, żeby ocenić jej stan - informuje Andrzej Oglęcki, naczelnik Wydziału Inżynierii Miejskiej w Urzędzie Miasta. - Droga rzeczywiście była w fatalnym stanie i wymagała natychmiastowej reakcji, tym bardziej, że ruch w tym miejscu jest intensywny. 80 m.kw. płyt pochodzi z zapasu, jakim dysponował PUK, wykonawca robót wokół ronda Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jeszcze przed weekendem płyty zostały wyłożone na 20 mb drogi, a na jezdni zrobiono spad w taki sposób, by deszczówka spływała na drugą stronę ulicy, a nie zalewała podwórek okolicznych domów. I na szczęście, bo niedzielna ulewa podtopiłaby posesje.

- Gdy w niedzielę zaczęło lać, zadrżałam z przerażenia - mówi Teresa Wróblewska, na której podwórko wcześniej wlewała się woda. - Ale wydaje się, że te płyty i spad są skuteczne. Być może wkrótce odważę się usunąć wał piasku, który usypałam wzdłuż płotu, by uchronić się przed zalaniem.

Zbiorcza ul. Dębogórska została też poszerzona w miejscu skrętu na ul. Kasztanową. W najbliższych dniach zostaną też wykonane kolejne prace usprawniające ruch w tym rejonie. Na skrzyżowaniu stanie lustro poprawiające słabą widoczność, utrudnioną przez drzewa rosnące na posesjach narożnych domów. Takie rozwiązanie proponowała nasza Czytelniczka.

Dla poprawy bezpieczeństwa na skraju chodnika zostaną też ustawione słupki. Wyłożenie ulicy płytami podniosło ją aż do poziomu chodnika, przez co samochody, wykonując manewr mijania, często wjeżdżały na drogę dla pieszych.