Co roku cała Rada Miejska składa oświadczenia majątkowe. To należące do Piotra Labuddę było jednym z najkrótszych. W dochodach wpisał jedynie dietę radnego. W rubryce "zobowiązania pieniężne o wartości powyżej 10 tys. zł, w tym zaciągnięte kredyty i pożyczki" wpisał "nie dotyczy". I tu zaczynają się kłopoty, bowiem radny jest zadłużony.
Zobacz także: Klub PO wyrzucił ze swoich szeregów radnego
Dwie kancelarie windykacyjne - jedna z Gdyni, druga z Warszawy - prowadzą wobec niego postępowania w związku z prywatnymi pożyczkami, których nie zwrócił. Według dokumentów pierwsza opiewała na 19 tysięcy zł, a druga na 100 tysięcy zł. O ile 19 tysięcy zostało pożyczone w tym roku, to druga pożyczka, ta opiewająca na znacznie większą kwotę - w ubiegłym. I do chwili obecnej nie została spłacona. Radny jednak nie uwzględnił tej informacji w swoim oświadczeniu.
- Informacje o pożyczkach prywatnych także należy umieszczać w oświadczeniu - mówi Dorota Adrjan, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Wejherowie.
- Podobny przypadek miałem rok wcześniej - dziwi się radny. - Gdy otrzymałem ten telefon z urzędu skarbowego, dowiedziałem się, że sprawa zostanie przedstawiona naczelnikowi, który zadecyduje, czy muszę zrobić korektę swojego zeznania. Brak informacji zwrotnej będzie oznaczać, że nie muszę tej korekty robić. I tak się stało.
Dotarliśmy do przedsiębiorców, którzy pożyczył radnemu pieniądze. - Pan Piotr mówił o okazji biznesowej, która mu się nadarzyła, ale ani złotówka do mnie nie wróciła - przyznaje jeden z nich.
Pełny artykuł w piątkowym (02.11.2012) wydaniu "Gońca Rumskiego" i "Gryfa Wejherowskiego".
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
